OSIEMNASTOLATEK

Napisał Radek @ 8 października 2014

Czy pamiętacie Iana Wrighta? Jestem przekonany, że większość kibiców nie kojarzy angielskiego napastnika. Młodsze pokolenie to nie ma pojęcia o kogo pytam. Nie bez powodu pytam o czarnoskórego piłkarza, jest to pierwszy zawodnik który strzelił bramkę w erze Arsene'a Wengera w północnej części Londynu. Osiemnaście lat temu reprezentant Anglii spowodował uśmiech na twarzy francuskiego menadżera. Na początku przygody nikt nie mógł się spodziewać, że związek Wengera z kanonierami będzie trwał tak długo i wejdzie w fazę poważnego. Przez ten okres przewinęło się wielu dyrektorów sportowych, prezesów, zmienił się właściciel, nawet klub wybudował nowy stadion, ale szkoleniowiec pozostawał ten sam. Dla polskich prezesów taka sytuacja nie będzie nigdy miała miejsca dlatego, że Francuz miał wzloty i upadki podczas osiemnastoletniego pobytu w Londynie. W każdym polskim klubie piłkarskim, Arsene Wenger nie przetrwałby po wpadkach jakie zaliczył w Arsenalu. Wracając do jubilata można go nazwać świetnym fachowcem i wielkim profesjonalistą, ale również wspaniałym człowiekiem. To on pomógł Tony'emu Adamsowi wygrać walkę z nałogiem, dał mu nawet opaskę kapitana. Na początku przygody w krótkim okresie potrafił zbudować rodzinę, pomimo zastania rozbitej drużyny po wcześniejszym trenerze Bruce'a Rioch. Stworzył wielu wielkich piłkarzy, mistrzów świata i europy. Jest najbardziej utytułowanym i najdłużej pracującym menadżerem w historii klubu. Jednak związek z angielskim klubem nie zawsze wyglądał wspaniale i usłany był różami. Były okresy w którym kibice kanonierów domagali się zwolnienia Francuza. Najtrudniejszym okresem były ostatnie dziewięć lat w których Arsenal nie potrafił zdobyć żadnego trofeum. Kibice zarzucali Wengerowi, że nie potrafi przeprowadzać transferów, łatwo pozbywa się gwiazd z drużyny. Największą rysą na obrazie francusko-londyńskim jest brak zdobycia najważniejszego i najbardziej prestiżowego pucharu czyli pucharu Ligi Mistrzów. Raz w 2006 roku zagrał w finale, ale jego drużyna musiała uznać wyższość FC Barcelony, drużyny której styl jest kopiowany przez Francuza w Arsenalu. Arsene Wenger miewał okresy lepsze i gorsze, wspiął się na najwyższe szczyty i zanotował bolesny upadek, ale przez ten okres stał się ikoną i legendą klubu i jako jedyny szkoleniowiec w historii angielskiej ekstraklasy przeszedł cały sezon bez porażki. Jego znak rozpoznawalny to ofensywny styl gry jaki prezentuje Arsenal Londyn, przez co rozkochał w sobie kibiców The Gunners. Można życzyć menadżerowi kolejnej osiemnastki z kanonierami i zdobycia Ligi Mistrzów. Dla Wengera osiemnaście lat minęło jak jeden mecz, a kibicom na całym świecie życzyć trzeba kolejnych osiemnastu lat z Wengerem w północnym Londynie. Postawienie w przyszłości pomnika Arsene'owi przed stadionem The Emirates Stadium to oczywista oczywistość, pokaże to jednocześnie jaką osobowością w futbolu jest Francuz. Piłkarscy ojciec i syn razem na zawsze czyli największe legendy klubu. Sto lat mistrzu!

3 komentarze:

  1. Sto lat mistrzu!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czy w przyszłości zostanie selekcjonerem reprezentacji Francji.Należy mu się.

    OdpowiedzUsuń