NARODOWY CZEKA

Napisał Radek @ 9 maja 2015

Po wspaniałym środowym widowisku jakie zaprezentowali nam piłkarze przede wszystkim FC Barcelony, w czwartek czekały nas kolejne emocje. Dla polskich kibiców szczególnie ważne, ze względu na finał jaki odbędzie się w Warszawie 27 maja. Kibice wybierający się na ostateczne starcie w Lidze Europy byli ciekawi jakie drużyny będą mieli przyjemność zobaczyć na żywo i czy pierwsze starcia półfinałowe wyłonią finalistów. Obydwa półfinałowe pojedynki miały swoich faworytów, ale jak to bywa niekiedy w piłce, rzeczywistość może spłatać figla. Tak też było tym razem. Uchodząca za zdecydowanego faworyta drużyna SSC Napoli niespodziewanie zremisowała na własny stadionie z ukraińskim Dnipro Dniepropietrowskiem. Wynik jest o tyle zaskakujący, że przez całe spotkanie dominowali podopieczni Rafy Beniteza. Niestety kolejnego trenera zawiódł Gonzalo Higuain, który mając kilka stuprocentowych sytuacji nie potrafił wykorzystać ani jednej. Na szczęście wyręczył go David Lopez, który w pięćdziesiątej minucie strzałem głową pokonał bramkarza gości Denysa Boyko. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że takim rezultatem zakończy się to spotkanie i Napoli pojedzie na rewanż z jednobramkową przewagą. Nic z tego, w osiemdziesiątej pierwszej minucie wyrównującego gola strzelił Yevhen Seleznyov, który minutę wcześniej pojawił się na boisku. W drugim półfinałowym meczu obrońca trofeum nie dał szans ACF Fiorentinie i pokonał pewnie 3:0. Na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, od samego początku, przebieg meczu kontrolowali piłkarze Sevilli FC. Oczywiście swoje sytuacje mieli podopieczni Vincenzo Montelli, ale nie potrafili żadnej wykorzystać. Początek meczu to dominacja podopiecznych Unaia Emery'ego, którzy w siedemnastej minucie wyszli na prowadzenie po bramce strzelonej przez Aleixa Vidala. Piłkarze Fiorentiny chcieli od razu wyrównać, ale nie potrafili wykorzystać kilku stuprocentowych sytuacji. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy. Siedem minut po przerwie ekipa Sevilli podwyższyła prowadzenie, a autorem bramki był ponownie Aleix Vidal. Po tej bramce piłkarze Fiorentiny podłamali się i już do końca meczu nie byli w stanie przeciwstawić się hiszpańskiej drużynie. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze zadali ostatni cios. Autorem bramki był Francuz Kevin Gameiro, który minutę wcześniej pojawił się na placu gry. Wynik 3:0 to spora zaliczka przed rewanżem i tylko kataklizm może odebrać Sevilli awans do finału. Pojedynki rewanżowe zapowiadają się ekscytująco, szczególnie Dnipro-Napoli, ale jestem przekonany, że Fiorentina nie odpuści i w czwartkowy wieczór napsuje trochę krwi Emery'emu i jego podopiecznym. Czy Grzegorz Krychowiak zawita 27 maja na Stadionie Narodowym? Czy Dnipro sprawi niespodziankę i wyeliminuje włoską drużynę? Która drużyna będzie się cieszyć z awansu i możliwości wystąpienia w następnej edycji Ligi Mistrzów (zwycięzca Ligi Europy ma zagwarantowany udział w następnym sezonie w Lidze Mistrzów)? W następny czwartek wszystko się wyjaśni, poznamy uczestników warszawskiego finału. Z dnia na dzień emocje sięgają zenitu, również wśród polskich kibiców.

3 komentarze:

  1. Krychowiak na pewno przyjedzie do Warszawy, czekam na niego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stawiam finał Napoli-Sevilla. Obawia się, że Napoli wygra, gdyż doświadczenie Beniteza będzie decydujące, ale trzymam kciuki za Krychowiakiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Finał Dnipro-Fiorentina stawiam:))))))))))Zobaczycie!

    OdpowiedzUsuń