DWA MINUSY NIE DAJĄ PLUSA

Napisał Radek @ 12 lipca 2015

Mając na uwadze wakacyjny okres, możemy stwierdzić, że piątkowy mecz o Superpuchar Polski okazał się świętem piłkarskim. Wypełniony stadion po brzegi pokazuje ogromny apetyt na futbol. Opakowanie meczu Mistrza Polski ze zdobywcą Pucharu Polski sprostało najśmielszym oczekiwaniom. Całe wydarzenie zostało ubrane w  garnitur od najlepszego projektanta mody. Jednak tylko jedna drużyna miała przyjemność odziać się w ten garnitur.

Legia Warszawa zachwyciła całą piłkarską Polskę koszulkami meczowymi na sezon 2015/2016. Wspaniałe stroje zostały zaprojektowane na 100-lecie warszawskiego klubu. Zachwyca się każdy, od premiery rozchodzą się jak świeże bułeczki. We wczorajszym meczu podopieczni Henninga Berga wystąpili w komplecie wyjazdowym, który prezentował się fantastycznie. Już tak wspaniale nie prezentowali się na murawie piłkarze Legii, którzy spowodowali opuszczenie przez swoich kibiców stadionu na kilka minut przed końcowym gwizdkiem.


Smutny obraz wyłania się na Łazienkowskiej po piątkowym spotkaniu. Sam wynik nie spędza sen z powiek, ale gra jaką zaprezentowali piłkarze stołecznego klubu. Wiele osób usprawiedliwia podopiecznych Bega, argumentując, że to był pierwszy mecz po okresie przygotowań. Lech Poznań był w takiej samej sytuacji a mimo to zachwycił wszystkich kibiców, a akcja na 3:0 była w stylu FC Barcelony.

Analizując poprzedni sezon i wczorajszy mecz, gołym okiem widać brak postępu w grze Legii. Całą winę nie możemy zrzucać na Henninga Berga, ale moim skromnym zdaniem w dużej mierze jest winnym całej sytuacji. Niezrozumiałe rotacje jakie dokonuje od roku, mają wpływ na rozwój gry. Ok, przy takiej ilości meczów niezbędne są zmiany, ale nie można wymieniać na raz ponad połowę jedenastki tylko dwóch, trzech, maksimum czterech. Norwegowi można zarzucić nie wykorzystywanie zdolnych wychowanków. Superpuchar dosadnie to pokazuje-na ławce Marek Saganowski, który nie gra w piłkę, a nie ma Jakuba Araka, który błyszczał w okresie przygotowawczym. Takich przykładów można wymienić o wiele więcej.


Podczas pobytu Berga w Legii, żaden wychowanek nie był w stanie zadomowić się w pierwszej jedenastce. Natomiast jak już stawiał na wychowanków, to rzadko i nie na tych co wiodą prym w młodzieżowych drużynach.

Nie bez winy są przedstawiciele warszawskiej Legii. Zmiany w strukturach Akademii Piłkarskiej Legia, hurtowe zwalnianie trenerów grup młodzieżowych to historia na oddzielny artykuł, ale pokazuje roszady w pionie sportowym. Czy odpowiednie-czas pokaże, ale na dzień dzisiejszy klub stoi na rozdrożu i władze nie wiedzą, albo nie mają wystarczającej wiedzy do wybrania odpowiedniej drogi. Panowie, Bogusław Leśnodorski, Dariusz Mioduski i Maciej Wandzel nie potrafią zbudować kolektywu w dziale sportowym. Rzuca się w oczy brak komunikacji pomiędzy sztabem szkoleniowym pierwszej drużyny a trenerami młodzieżowych drużyn.

Największym minusem zarządu są transfery, a w szczególności słabość do zagranicznych przeciętniaków. Dział skautingu pozostawia wiele do życzenia, posunę się dalej nei wiedzą co robią. Ostatnich transferów nie można po jednym spotkaniu ocenić, ale poprzednie to w większości niewypały. Helio Pinto, Guilerme, Dossa Junior, Igor Lewczuk czy Dusan Kuciak-lista jest dłuższa, ale strata czasu żeby wszystkich wymienić. Oczywiście zdarzyły się wzmocnienia, jak Ondrej Duda. Piątkowe spotkanie pokazało, że Nemanja Nikolic będzie wzmocnieniem-po prostu ma to coś. Michał Pazdan też będzie, tylko musi grać na środku obrony, a nie tam gdzie trener sobie życzy.


Problemem Legii jest sama Legia. Nerwowe ruchy w zarządzaniu działem sportowym, nieodpowiednie zarządzanie drużyną przez trenera Henninga Berga oraz bardzo słaby skauting-to wszystko spowodowało, że warszawski klub nie jest mistrzem, został  w meczu o Superpuchar upokorzony przez poznańskiego Lecha, a co najgorsze nie widać światełka w tunelu. Kolejny zagraniczny szrot (Aleksandar Prijovic czy przewijający się w mediach Tony Juric) potwierdza niezrozumiałe ruchy władz klubu.

W tym momencie niezbędny jest spokój w drużynie i awans do fazy grupowej Ligi Europy, dlatego zwolnienie Berga to najgorsze rozwiązanie. Oczywiście warszawski klub musi szukać odpowiedniego trenera, który przy najbliższej dogodnej okazji zmieni Norwega. Natomiast natychmiast muszą nastąpić zmiany w pionie sportowym-Michał Żewłakow, Aleksandar Vukovic a przede wszystkim Dominik Ebebenge już więcej Legii nie dadzą i powinni przeprosić kibiców i odejść z klubu.


Synonimem Legii czasów obecnych władz jest zeszłoroczna sytuacja z Bereszyńskim i Celtikiem Glasgow w roli głównej. To pokazuje jaki bałagan panuje w warszawskim klubie. Stołeczny klub sportowo upada, kołem ratunkowym jest korzystanie z wychowanków w pierwszej drużynie, co nie jest praktykowane w klubie, który chwali się ile wydaje na szkolenie-dużo mówią, mało robią. Jak tak dalej będzie to uroczystość z okazji 100-lecia klubu okaże się najsmutniejszym wydarzeniem w historii Legii Warszawa.

6 komentarzy:

  1. Świetny artykuł Radek.Pokazałeś jakie problemy od wewnątrz niszczą Legię.Żewłakow, Vukovic i Ebebenge nie potrafią dać Legii jakości.Transfery jakie przeprowadzają to faktycznie jeden na pięć trafiony-niska skuteczność.Berg nie utożsamia się z Legią, zero wychowanków tylko transfery transfery i tylko transfery. Stawia na Kuciaka, a puścił do Lechii Budziłka, który posiada większe umiejętności niż Słowak.Przykro się patrzy jak taki potencjał zostaje marnowany.

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak Legia zdobędzie mistrzostwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuł rewelacyjny.No Radek postarałeś się:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z przedmówcą, artykuł klasa.Brawa dla Radka;)

      Usuń
  4. Legia to stara k......................!Legła Legia Warszawa!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Legii podwinęła się noga, czas pokaże czy jest tak źle, czy to tylko chwilowe zaćmienie.Dotyczy to również Nikolicia i Pazdana, zobaczymy czy będą wzmocnieniami.

    OdpowiedzUsuń