ZASŁUŻYLI NA FINAŁ

Napisał Radek @ 1 lipca 2015

Doczekaliśmy się spotkań na jakie czekaliśmy od początku turnieju Copa America. W półfinałowych spotkaniach byliśmy świadkami futbolu na najwyższym poziomie. Na brak emocji sportowych kibice w końcu nie mogli narzekać. Nie obyło się również bez kontrowersji. W końcu nie było żadnych niesportowych zachowań. Półfinałowe starcia przyniosły nam wszystko co dobre i pozytywne w futbolu.

Gospodarz turnieju, Chile, w pierwszy półfinale spotkało się z reprezentacją Peru. Na przebieg spotkania wpłynęła decyzja sędziego, który w dwudziestej minucie pokazał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę obrońcy Peru Carlosowi Zambrano. Obie kartki były zasłużone. Chile już w pierwszej połowie wykorzystało grę w przewadze. W czterdziestej drugiej minucie po strzale Alexisa Sancheza piłka odbiła się od słupka, ale zdołał ją dobić z bliska Eduardo Vargas i gospodarz turnieju objął prowadzenie. Powtórki jedna pokazały, że napastnik był na spalonym. Początek drugiej połowy podopieczni Jorge Sampaoliego rozpoczęli od mocnego uderzenia. Tuż po przerwie Eduardo Vargas strzelił drugiego gola, ale sędzia nie uznał bramki. Powtórki pokazały, że popełnił błąd.

Pomimo gry w osłabieniu, Peru zdołało doprowadzić do wyrównania. W sześćdziesiątej minucie Paulo Guerrero podawał w kierunku Luisa Advinculi, ale piłkę do własnej bramki skierował wracający Gary Medel. Podopieczni Ricardo Garecy długo nie cieszyli się z wyrównania.  Cztery minuty po samobójczym golu pomocnika Chile, fantastycznym strzałem z dystansu popisał się Eduardo Vargas i gospodarze turnieju  ponownie objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu. Na trybunach zapanowała euforia. Podopieczni Jorge Sampaoliego są jedno zwycięstwo od historycznego pierwszego triumfu w tych rozgrywkach.


Pogromcy w ćwierćfinale Brazylijczyków, w półfinale stanęli na przeciw Argentyny. Dla Paragwaju dotarcie do 1/2 finału było już wielkim sukcesem. Spotkanie obie ekipy rozpoczęły nerwowo. Pierwsi nerwy opanowali wicemistrzowie świata, którzy jak się później okazało rozegrali najlepszy mecz na tym turnieju. Można pokusić się o stwierdzenie, że tak grającej Argentyny nie widzieliśmy ładnych parę lat. Podopieczni Gerardo Martino worek z bramkami rozwiązali już w piętnastej minucie. Po rzucie wolnym wykonywanym z lewej strony przez Lionela Messiego, Marcos Roja z bliskiej odległości pokonał bramkarza Paragwaju. Dwanaście minut później na 2:0 podwyższył Javier Pastore, który wykorzystał fenomenalne podanie Lionela Messiego. Oprócz dwóch straconych bramek, Ramon Diaz stracił również dwóch piłkarzy-jeden w dwudziestej siódmej a drugi w trzydziestej minucie z powodu kontuzji musieli opuścić plac gry. Tym drugim był gwiazdor reprezentacji Paragwaju Roque Santa Cruz. Zastąpił go znany z gry w Borussii Dortmund Lucas Barrios, który w czterdziestej trzeciej minucie strzelił kontaktowego gola i wlał nadzieję w serca kibiców swojej reprezentacji. 

Po przerwie Argentyńczycy szybko sprowadzili przeciwników na ziemię i pokazali ich miejsce w tym półfinale. W czterdziestej siódmej i pięćdziesiątej trzeciej minucie za sprawa dwóch bramek Angela di Marii, Albicelestes zapewnili sobie awans do finału. Do końca meczu Argentyna kontrolowała przebieg wydarzeń, dobijając przeciwnika w końcówce spotkania. Najpierw Sergio Aguero w osiemdziesiątej minucie strzelił bramkę, a wynik ustalił w osiemdziesiątej trzeciej minucie Gonzalo Higuain, który dwie minuty wcześniej zmienił Sergio Aguero. Wynik 6:1 w pełni odzwierciedla przebieg spotkania. Argentyna była zdecydowanie lepsza i w pełni zasłużyła na awans do finału.



W sobotę o 22:00 czasu środkowoeuropejskiego gospodarz turnieju, Chile, na stadionie Estadio Nacional Julio Martínez Prádanos w Santiago de Chile zmierzy się z wicemistrzami świata, Argentyną. Prędzej w sobotę, o 1:30 czasu środkowoeuropejskiego na stadionie Estadio Municipal Alcaldesa Ester Roa Rebolledo w Concepción, zmierzą się ze sobą reprezentacje Peru i Paragwaju w meczu o trzecie miejsce.

Czy po dwudziestu dwóch latach Argentyna ponownie będzie się cieszyła ze zdobycia Copa America, czy może Chile pierwszy raz w historii wzniesie w górę puchar. Stojące na wysokim poziomie półfinałowe starcia to przedsmak finału, który zapowiada się na wielkie widowisko. Jedyną rzeczą, która jest pewna przed ostatecznym starciem-argentyński trener będzie się cieszył z triumfu w tegorocznej edycji Copa America. Na resztę pytań odpowie boisko.

2 komentarze:

  1. Finał zapowiada się bardzo ciekawie.Ciekawe czy Cristiano Ronaldo będzie oglądał?:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj się okaże czy Messi wygra czy Bravo.Stawiam na Argentynę.

    OdpowiedzUsuń