ZASŁUŻYLI NA PIĄTKĘ

Napisał Radek @ 18 sierpnia 2015

Kiedy w piątkowy wieczór sędzia zagwizdał ostatni raz na San Mames, większość osób zaczęło się zastanawiać czy w rewanżu FC Barcelona jest w stanie odrobić czterobramkową stratę. Pierwsze co przychodziło na myśl, to czy jest możliwe odwrócenie wyniku, ale równocześnie pojawiało się w głowie stwierdzenie, że to Barca, a więc wszystko jest możliwe. Przecież, jak nie oni to kto? Każdy szykował się na poniedziałkowe starcie, które gwarantowało mnóstwo emocji.

Po zdobyciu Superpucharu Europy, wydawało się, że najważniejszy krok ku powtórzeniu sukcesu z 2009 roku został zrobiony. Nic bardziej mylnego. Rezerwowy skład w pierwszym meczu oraz żądna pucharu drużyna z Bilbao spowodowało, że rewanż stał się dla Barcelony wyzwaniem z kategorii mission impossible.

Ekipa z Bilbao po raz ostatni cieszyła się ze zdobycia pucharu w 1984 roku kiedy zdobyła Puchar Hiszpanii. Trzydzieści jeden lat czekania to szmat czasu, dlatego podopieczni Ernesto Valverde byli zdeterminowani do utrzymania korzystnego wyniku z pierwszego spotkania.

Tak jak można było się spodziewać, Luis Enrique wystawił najmocniejszy skład jakim w danym momencie dysponował. Od pierwszych minut spotkania Duma Katalonii ruszyła do ataku. Już w piątej minucie świetną okazję miał Pedro Rodriguez, którego strzał w ostatniej chwili wybił obrońca gości. Chwilę po sytuacji skrzydłowego Barcy, sam na piątym metrze od bramki Gorki Iraizoza znalazł się Gerard Pique, ale piłka po potężnym uderzeniu obrońcy odbiła się od poprzeczki.


Pomimo kilku bardzo dobrych sytuacji na początku meczu, FC Barcelona nie zdołała zdobyć gola. Goście przetrwali napór Katalończyków, a z minuty na minutę coraz pewniej czuli się na boisku, szczególnie w grze defensywnej. Uszczelnienie szyków obronnych zahamowało grę ofensywną podopiecznych Luisa Enrique.

Im bliżej końca pierwszej połowy, tym piłkarze Bilbao coraz odważniej zapuszczali się pod bramkę Claudio Bravo. W 38 minucie stu procentowej sytuacji nie wykorzystał Javi Eraso, który otrzymał znakomite podanie od piłkarza Barcelony Pedro. Piłkarz baskijskiego klubu bez problemu ograł Javiera Mascherano, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem Barcy uderzył w boczną siatkę. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. W 43 minucie po zagraniu piłki w pole karne przez Ivana Rakiticia, Luis Suarez zgrał futbolówkę klatką piersiową do Lionela Messiego a Argentyńczyk z kilku metrów pokonał bramkarza gości.

Pomimo strzelenia bramki do szatni, piłkarze Barcelony drugą połowę rozpoczęli spokojniej niż pierwszą. Duma Katalonii nie stwarzała sytuacji. Jedenaście minut od wznowienia drugiej części meczu z boiska wyleciał Gerard Pique, który agresywnie zareagował na błędną w jego ocenie decyzję sędziego liniowego.


Pomimo gry w osłabieniu Barca nie zrezygnowała z próby odrobienia strat z pierwszego spotkania. Kilka minut po czerwonej kartce dla obrońcy Dumy Katalonii dogodną sytuację zmarnował Pedro. Po chwili również Ivan Rakitic miał świetną sytuację, ale w obu przypadkach zabrakło skuteczności.

Kwadrans przed końcem meczu dziurawa od początku sezonu defensywa FC Barcelony sprezentowała gola gościom. Tuż przed polem karnym Barcy w niegroźnej sytuacji pojedynek główkowy przegrał Jeremy Mathieu, na skutek czego piłka powędrowała do niepilnowanego Aduriza, który stanął oko w oko z Bravo i na raty pokonał gospodarza Dumy Katalonii, czym zapewnił swojej drużynie Superpuchar Hiszpanii.


W 86 minucie siły na boisku się wyrównały, ponieważ czerwoną kartkę zobaczył rezerwowy Kike Sola, który na plac gry wszedł pięć minut wcześniej zastępując strzelca czterech bramek w dwumeczu z Barceloną. Nie miało to jednak znaczenia dla wyniku spotkania - Baskowie mogli po chwili cieszyć się z triumfu w dwumeczu 5:1.



Patrząc z perspektywy dwumeczu, Athletic Bilbao zasłużyło na zdobycie trofeum. Trzydzieści jeden lat chudych zostało okraszone w najlepszy z możliwych sposobów, pokonaniem FC Barcelony najlepszego klubu piłkarskiego w Europie. Jednocześnie podopieczni Ernesto Valverde wybili z głowy Dumie Katalonii myśli o powtórzeniu osiągnięcia z 2009 roku. W niedzielę obie ekipy po raz kolejny spotkają się, tym razem na San Mames w inaugurującej sezon 2015/2016 kolejce ligowej. Na powtórzenie wyniku z pierwszego meczu Superpucharu Hiszpanii kibice nie mają co liczy, ale wszystko może się wydarzyć.
Już w piątej minucie świetną okazję miał Pedro, którego strzał w ostatniej chwili wybił obrońca gości. Po chwili zupełnie sam na piątym metrze od bramki Gorki Iraizoza znalazł się Piqué, ale piłka po potężnym uderzeniu obrońcy uderzyła w poprzeczkę.
Już w piątej minucie świetną okazję miał Pedro, którego strzał w ostatniej chwili wybił obrońca gości. Po chwili zupełnie sam na piątym metrze od bramki Gorki Iraizoza znalazł się Piqué, ale piłka po potężnym uderzeniu obrońcy uderzyła w poprzeczkę.
Już w piątej minucie świetną okazję miał Pedro, którego strzał w ostatniej chwili wybił obrońca gości. Po chwili zupełnie sam na piątym metrze od bramki Gorki Iraizoza znalazł się Piqué, ale piłka po potężnym uderzeniu obrońcy uderzyła w poprzeczkę.
Już w piątej minucie świetną okazję miał Pedro, którego strzał w ostatniej chwili wybił obrońca gości. Po chwili zupełnie sam na piątym metrze od bramki Gorki Iraizoza znalazł się Piqué, ale piłka po potężnym uderzeniu obrońcy uderzyła w poprzeczkę.

3 komentarze:

  1. Zasłużyli nawet na szóstkę, ponieważ pokonali Barcelonę, klub najlepszy z najlepszych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Barca straciła w trzech meczach dziewięć bramek-wynik słaby, ale zdobyli jeden puchar co pokazuje jakim potencjałem dysponują z przodu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pique zdyskwalifikowany tylko na cztery mecze-śmieszna kara.Koleś zachował się jak prostak.

    OdpowiedzUsuń