WALKA DOBRA ZE ZŁEM

Napisał Radek @ 11 września 2015

Zastanawiając się nad decydującym aspektem w zdobywaniu pucharów w piłce nożnej, do głowy przychodzi wiele rzeczy. Jedni stwierdzą, że pieniądze są decydujące, inni z kolei powiedzą, że trener, jeszcze inni wymienią kolejny czynnik mający największy wpływ na ilość trofeów w gablocie. Ja od zawsze twierdzę, że najważniejszym i decydującym aspektem jest odpowiednie szkolenie młodzieży oraz opieranie seniorskiej drużyny na wychowankach. Na pewno wiele osób się nie zgodzi, ale fakty potwierdzają moje zdanie. Patrząc w przeszłość, sukcesy Ajaxu Amsterdam w latach 197-73 oraz 1995, Bayern Monachium w latach 1974-1976 czy Manchester United z przełomu XX i XXI wieku. Oczywiście w tych klubach były gwiazdy z zewnątrz, ale znaczącą rolę odgrywali wychowankowie klubu.

Obecnie również jesteśmy świadkami przewagi szkolenia młodzieży nad innymi aspektami w futbolu. Zjawisko które zbiera swoje żniwo w postaci pucharów od jakiegoś czasu i nie daje sygnałów jego zakończenia, jest czymś wyjątkowym w światowej piłce nożnej a nawet w sporcie.


Przypadek FC Barcelony dobitnie pokazuje, że korzystanie z odpowiedniego szkolenia młodzieży jest czynnikiem dającym sławę, puchary oraz najwyższe uznanie. Szkółka piłkarska Dumy Katalonii jest uznawana za Harvard wśród akademii piłkarskich.

Oczywiście to nie Barca pierwsza postawiła na szkolenie, ale jako pierwsza opanowała tą sztukę do perfekcji. La Masia jest wzorem dla wszystkich, tych bogatszych oraz tych słabszych. Z niej mogą brać przykład wszyscy, ponieważ równocześnie szkoli zawodników światowej klasy jak i wychowuje dzieci na porządnych ludzi.

Ostatnie lata to dominacja FC Barcelony w seniorskiej piłce. W ostatnich dziesięciu latach zdobyła dwadzieścia pięć trofeów, w tym cztery Ligi Mistrzów i sześć mistrzostw Hiszpanii. I to wszystko przy ogromnym udziale La Masii. Również sukcesy reprezentacji Hiszpanii zostały zdobyte dzięki FC Barcelonie.
 

Nadszedł taki moment, w którym każdy zastanawiał i nadal zastanawia się czy La Masia nie spowoduje, że futbol opanuje kolor bordowo-granatowy. Czy tak ogromna przepaść w szkoleniu spowoduje, że Barcę będzie trudno doścignąć, i kiedy kluby uświadomią sobie że szkolenie to najlepsza droga do gromadzenia pucharów to może być za późno.

Pierwszym z argumentów pokazujących, że Duma Katalonii z dnia na dzień powiększa przewagę jest pragnienie najzdolniejszych chłopców ze wszystkich zakątków świata trenować w La Masii. Żaden chłopiec nie zastanawia nad wyborem odpowiedniego miejsca na podnoszenie swoich umiejętności w momencie propozycji z FC Barcelony. Również rodzice bez wahania wybierają Katalonię, ponieważ lepszego miejsca dla swoich pociech nie znajdą oraz wiedzą, że akademia Barcy wychowa ich dzieci na porządnych obywateli.

Ogromne uznanie dla La Masii oraz hurtowo zdobywane trofea przez Dumę Katalonii od jakiegoś momentu zaczęły przedstawicieli świata piłki uświadamiać, że nadchodzą czasy jednego klubu. Nie mając pojęcia jak rozwiązać taką sytuację, działacze UEFA i FIFA zamiast spowodować żeby inne kluby wybrały drogę Barcy, wybrali metodę na skróty.


 Kiedy w kwietniu 2014 roku gruchnęła wiadomość, że FC Barcelona została ukarana przez FIFA zakazem transferowym oraz grzywną w wysokości 450 tysięcy franków szwajcarskich, nikt nie mógł w to uwierzyć. Jednak to była rzeczywistość, a nie żart. Powodem było wielokrotnie pogwałcenie przepisów dotyczących transferów piłkarzy poniżej osiemnastego roku życia. Na pierwszy rzut oka brzmiało to poważnie. Ale jak się głęboko zastanowić to każdy klub z najwyższej półki ściąga nieletnich spoza Europy.

Ogólnie cała sprawa rozpoczęła się od dwóch anonimowych skarg, które wpłynęły do FIFA, w których zarzucono Barcelonie złamanie 19. artykułu przepisów dotyczących transferów, w którym jasno jest napisane, że nie można dokonywać międzynarodowych ruchów niepełnoletnich piłkarzy, chyba że spełniony jest jeden z trzech warunków – rodzice przeprowadzają się do danego kraju z powodów niezwiązanych z piłką, transfer piłkarza będącego między 16. a 18. rokiem życia ma miejsce między zespołami z krajów należących do Unii Europejskiej lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub dany zawodnik żyje w odległości mniejszej niż 50 kilometrów od granicy danego państwa.

Od samego początku gołym okiem było widać, że sytuacja jest podejrzana, ponieważ to nie FIFA wykryła rzekome złamanie prawa, tylko ktoś wysłał anonimy, po drugie tak jak pisałem wcześniej, reszta potęg europejskich również praktykuje taką metodę sprowadzania młodych spoza Europy, a nikt nie został jeszcze ukarany.

Cała sytuacja pokazuje, że akcja z rzekomym złamaniem przepisów miała uderzyć w dobre imię FC Barcelony i spowodować niechęć rodziców młodych adeptów piłki nożnej do La Masii. Niestety akcja się nie udała. Zostali tylko skrzywdzeni chłopcy, którym nie pozwolono spełnić swoich marzeń, ponieważ nie mogli uczestniczyć w meczach co doprowadziło do przymusowego opuszczenia FC Barcelony na rzecz innych klubów.

Kończy się 2015 rok a wraz z nim zakaz transferowy nałożony na kataloński klub, ale nie kończy się nagonka FIFA oraz UEFA (UEFA nie mieszała się w sprawę ze względu na to że ingerencja z ich strony dałaby jasny sygnał, że to tylko akcja mająca na celu popsucie wizerunku katalońskiego klubu) na La Masię. W ostatnich dniach Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej zaczęła prześladować kolejnych zawodników grup młodzieżowych FC Barcelony, najpierw organizacja zabroniła im występów w meczach, a teraz zakazała także trenowania w Sant Joan Despi i mieszkania w La Masii.

Potwierdzeniem absurdu tej całej sytuacji, która nie ma nic wspólnego z ochroną dzieci jest młody chłopiec Ben Lederman, którego również dopadła FIFA. Jego rodzice wraz ze swoim synem przeprowadzili się z Kalifornii do Barcelony. Ojciec zawodnika ostro skrytykował Międzynarodową Federacją Piłkarską mówiąc "FIFA zabija mojego syna. Rozumiem, że ten przepis miał na celu ochronę dzieci w przypadku ich oddalenia się od rodzin, jednak my postanowiliśmy razem przeprowadzić się do Barcelony. Dlaczego FIFA mówi nam, gdzie mamy mieszkać, jeśli chcemy, aby nasz syn grał w piłkę?

Całe wydarzenie uświadamia obserwatorom, że sytuacja z zakazem transferowym, który może został przedłużony to atak skierowany w FC Barcelonę, w ideę, która powinna być przykładem dla wszystkich, myślą przewodnią każdego kursu szkoleniowego. Niestety Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej zamiast przekonywać resztę klubów i federacji narodowych, że jednolity system szkolenia od dziecka do seniora to słuszna droga, woli zszargać imię perfekcjonisty w tej dziedzinie. A to wszystko ma na celu zniwelować różnicę jaka dzieli świat od Dumy Katalonii.

Na szczęście dla fanów piłki nożnej akcja się nie powiodła a dalsze działania tylko ośmieszą przedstawicieli FIFA i UEFA oraz pokażą, że słowa FAIR-PLAY to tylko slogan reklamowy nie mający nic wspólnego z rzeczywistością.

6 komentarzy:

  1. Dobry jest ten drugi obrazek:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację UEFA również macza palce w tej nagonce na Barcę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest takie pewne, że to nagonka.Mnie się wydaje, że to Barca zawiniła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się.To wina Barcy, ściąga hurtowo chłopców, nie patrzy na przepisy a teraz się dziwi.Wpadła w rutynę i złamała przepisy.Tylko szkoda tych dzieciaków.

      Usuń
    2. Tylko z drugiej strony, gdyby takie przepisy były 15 lat temu, dziś nie podziwialibyśmy Messiego.

      Usuń
    3. Ale rodzice Messiego razem z nim przyjechali do Barcelony, dlatego w jego przypadku nie ma mowy o złamaniu przepisu-taki sam przykład jak Ledermana.Dlatego twierdzę, że ten zakaz transferowy i ta cała sytuacja z odsunięciem chłopców od La Masii to nagonka ze strony FIFA, żeby wyrównać szanse między Barcą a resztą klubów europejskich.Przecież inne kluby również w taki sposób sprowadzają dzieciaki do swoich szkółek z różnych zakątków świata, a nikt nie został ukarany.Przykład Ledermana pokazuje, że FIFA tylko chce zniechęcić rodziców do La Masii.

      Usuń