STWÓRZMY HISTORIĘ

Napisał Radek @ 6 grudnia 2018

Reprezentacja stoi przed osiągnięciem bez precedensu. Pierwszy raz w dziejach może zagrać na trzech wielkich imprezach z rzędu, pierwszy raz może awansować na dwa turnieje mistrzostw Europy z rzędu.
Nadchodzący turniej to mistrzostwa inne niż wszystkie, pierwszy raz odbędą się na całym kontynencie. Mecze będą gościły Anglia, Azerbejdżan, Dania, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Niemcy, Rosja, Rumunia, Szkocja, Węgry i Włochy, półfinały i finał odbędą się na Wembley w Londynie.
Droga do turnieju w 2020 r. zaczęła się w pierwszą niedzielę grudnia w Dublinie. Koło południa polskiego czasu władze UEFA rozlosowały grupy eliminacyjne. Jak zawsze emocje były duże, a spekulacji było jeszcze więcej.
Losowani z pierwszego koszyka Biało-Czerwoni już na starcie ominęli najmocniejsze ekipy, w czym swoją zasługę ma poprzedni selekcjoner Adam Nawałka.

źródło: uefa.com

Dobre humory, które towarzyszyły polskiej delegaci od samego początku ceremonii, ani na chwilę się nie popsuły. Losowanie przebiegało bardzo łagodnie, a kibice Biało-Czerwonych mogą już bukować bilety na Euro 2020.
Tak wiem...powiedzą niektórzy, że to wyrównana grupa, bez faworyta, że nic nie jest pewne...ok, ale jeżeli chcemy równać do najlepszych to grupę eliminacyjną do Mistrzostw Europy 2020 musimy wygrać na lajcie.


źródło: uefa.com



Grupa G na papierze wygląda na najsłabszą ze wszystkich grup. Osoby postronne mogą mieć ciężko z wytypowaniem dwójki, która bezpośrednio awansuje na turniej. Inaczej ma się sytuacja w innych grupach, gdzie można na starcie wskazać faworytów do awansu.


źródło: uefa.com

Wróćmy jednak do naszej grupy. Austria, Izrael, Słowenia, Macedonia i Łotwa to przeciwnicy z którymi Biało-Czerwoni nie powinni mieć problemów. Najgroźniejszym przeciwnikiem w walce o pierwsze miejsce będą Austriacy, którzy jako jedyni poczuli atmosferę wielkiego turnieju w ostatnim czasie, a których jedenastka z ostatniego meczu o punkty pokazuje, że Biało-Czerwoni nie mają się czego obawiać, a cztery punkty w dwumeczu to plan minimum (skład Austrii na ostatni mecz Ligi Narodów według klubów w jakich występują : Grasshopper - Salzburg, Bayer, Augsburg, Salzburg - Bayer, Lipsk - Hertha, Salzburg, Bayern - Augsburg).
Kolejną ekipą, która realnie może myśleć o awansie jest Słowenia. Podopieczni Tomaža Kavčičia chcą powtórzyć sukces z początku XXI wieku, ale o awans będzie bardzo ciężko, tym bardziej, że przeciwnicy z niższych koszyków eliminacyjnych (Macedonia i Łotwa) to ekipy, które w ostatnich latach urwali punkty wyżej notowanym ekipom.
Ceremonia losowania dla podopiecznych Jerzego Brzęczka była bardzo szczęśliwa, ponieważ oprócz wylosowania teoretycznie słabszych przeciwników, do Biało-Czerwonych uśmiechnęło się szczęście również podczas ustalania terminarza grupy G. Rozpoczęcie na wyjeździe z teoretycznie najtrudniejszym przeciwnikiem i zakończenie u siebie to terminarz idealny:)


źródło: pzpn.pl

Na mistrzostwa awansują dwie najlepsze drużyny z każdej grupy. Pozostałe cztery miejsca na mistrzostwach przysługują zwycięzcom barażów. Na turnieju zagrają 24 zespoły. I po raz pierwszy bezpośredni awans nie przysługuje państwom-gospodarzom, one muszą walczyć w eliminacjach na tych samych zasadach, co pozostali.  
Nie pozostało nic więcej jak trzymać kciuki za Jerzego Brzęczka oraz jego chłopaków oraz mieć nadzieję, że selekcjoner wykorzysta łatwe losowanie do zbudowania mocnej, porywającej grą reprezentacji, a przy okazji awansuje z pierwszego miejsca, co jest planem minimum dla tej reprezentacji.

ROZKRĘCENI

Napisał Radek @ 21 stycznia 2018

Powiedzieć, że wielkimi krokami zbliża się Mundial w Rosji to nic nie powiedzieć. Wraz z początkiem roku 2018 świat futbolu opanowało czyste szaleństwo. Kibice najczęściej zastanawiają się jak będą przebiegać Mistrzostwa Świata. Kto wygra, który piłkarz zostanie królem strzelców albo czy w Rosji podczas turnieju będzie bezpiecznie? Nikt, ale to nikt nie mógł przewidzieć, że już pierwsze dni nowego roku przyniosą ekscytację.

źródło: futbolowo.pl

Od zawsze zimowe okienko było szare i ponure. Idealnie wpisywało się w krajobraz jaki widzimy, my Polacy, za oknami naszych czterech kątów. Raz na jakiś czas zdarzały się perełki, które powodowały podniesienie emocji u fanów futbolu.

Pierwszy miesiąc roku to uzupełnianie składu na ostatnią prostą sezonu. Wielcy i mocni przyglądali się wydarzeniom na transferowym rynku i analizowali plusy i minusy. Tym razem jest inaczej. Początek 2018 roku to istne szaleństwo na punkcie wzmocnień. Każdy, nawet najwięksi, nie siedzą, tylko intensywnie pracują, żeby mundialowa wiosna była ich czasem.

Nie muszę mówić jaki ruch jest wydarzeniem stycznia. Coutinho, bo o nim mowa, to nowy nabytek FC Barcelony, która za Brazylijczyka musiała zapłacić około 120 milionów euro. To się nie mieści w głowie!...

Liderami na targowisku są tradycyjnie przedstawiciele angielskich klubów. Najaktywniejsi, jakby zaprogramowani, co rusz karmią kibiców nowymi kąskami transferowymi.

Tylko podpisów brakuje pod umowami Alexisa Sancheza i Henricha Mychitariana. Chilijski snajper zamieni Londyn na Old Trafford. Natomiast Ormianin przemierzy tą samą drogę tylko w odwrotnym kierunku.

Intuicją w obecnym okienku wykazał się menedżer Liverpoolu FC Jurgen Klopp. Niemiecki szkoleniowiec w idealnym momencie zakontraktował holenderskiego obrońcę Virgila van Dijka, który w swoim debiucie dał zwycięstwo w prestiżowych derbach z Evertonem, a jego bramka pozwoliła awansować The Reds do następnej rundy Pucharu Anglii.

Szumu na niemieckiej ziemi robi Bayern Monachium z Uli Hoenessem na czele. Leon Goretzka, Sandro Wagner oraz Julian Brandt to piłkarze łączeni z mistrzem Niemiec. Wagner już zawitał na Allianz Arenę, pozostała dwójka prawdopodobnie w tym okienku podpisze papiery a zawita do Monachium latem tego roku. Po powrocie Hoenessa, Bayern wraca do starej sprawdzonej metody transferowej...ściągają najlepszych z Bundesligi.

Wszystko na to wskazuje, że Bundesliga straci jedną z gwiazd. Pierre-Emerick Aubameyang w kontrowersyjny sposób chce wymusić swój transfer do Arsenalu Londyn. Podczas kiedy jego klubowi koledzy walczyli na Stadionie Olimpijskim w Berlinie z Herthą o ligowe punkty, on, w koszulce swojego byłego znajomego z Borussii Dortmund Ousmane Dembele, grał z przyjaciółmi w piłkę halową.

źródło: twitter

Największą bierność widzimy na Półwyspie Apenińskim. Wielcy Serie A skupieni się na walce o Scudetto. Włoska liga jako jedyna z TOP5 będzie ekscytująca do samego końca sezonu, ponieważ o trofeum może walczyć aż cztery zespoły. Jednak przedstawiciele włoskich klubów starają się w przemyślany i nisko budżetowy sposób wzmocnić kadrę. Jest to zadanie bardzo wymagające, ale Daniel Sturridge na Giuseppe Meazza spełnia tego oczekiwania. Niestety ogromne osłabienie może czekać AS Romę, która może stracić Edina Dzeko z zainteresowaniem spoglądającego na ofertę ze strony londyńskiej Chelsea.

Najnudniej jest nad Sekwaną. Możni z Paryża zakręcili kurek, ale nie wykluczone, że na ostatnie dni okienka odkręcą i zaleją całą Europę. Spekulacji na temat Ligue 1 jest mało, ale wystarczy jeden moment, żeby w mediach pojawiło się mnóstwo artykułów na temat kolejnego hitu transferowego z Europy do Francji albo odwrotnie.

Jeśli chodzi o nasze podwórko, to w tym roku pozwoliłem sobie na przemilczenie ruchów polskich klubów. Chaotyczne i pozbawione sensu transfery pojawiają się co rusz...podam tylko jeden przykład: Tom Hateley w Piaście Gliwice. Na uwagę zasługuje tylko zgrupowanie Legii Warszawa na Florydzie, a szczególnie sparingi z atrakcyjnymi i ciekawymi piłkarsko klubami (Atlético Nacional - kolumbijski klub, który w 2016 roku triumfował w Copa Libertadores oraz Barcelona Sporting Club, mistrz Ekwadoru.

źródło: floridacup.com

Nas, polskich kibiców, cieszy fakt, że Bayern Monachium w końcu sprowadził zmiennika dla Roberta Lewandowskiego, który odciąży w meczach ze słabszymi rywalami kapitana Biało-Czerwonych. Z kolei fani na całym świecie cieszą się z tak ciekawego początku roku. Z przekonaniem mogę powiedzieć, że tak emocjonującego zimowego okienka transferowego nie spotkałem nigdy. O kwotach jakie przewijają się w mediach oraz pojawiają w gabinetach klubowych nie chce wspominać...kto bogatemu zabroni!?