Trudno pozbierać myśli po ostatnich wojażach polskich klubów
po Europie. Ba oliwy do ognia dolała polska kadra która w jesiennym dwumeczu
zdobyła raptem 1 punkt. Ciężko cokolwiek powiedzieć,brak słów. Europa gra na poważnie, a my kolejny raz sporadycznie.
Nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatni raz tak słabo było na naszej murawie. Młodzieżówki, kluby...strach pomyśleć co może być za rok o tej porze. Scenariuszy jest wiele, jednak tylko te w jaśniejszych barwach są do zaakceptowania.
Źródło: Kamil Rogólski twitter |
Słyszymy w kółko że polska piłka zalicza progres,że są coraz to lepsze boiska,nawet jest mowa o bazach treningowych. Jednak gołym okiem widać,że to tylko słowa,a efektów brak.
Tyle lat zmarnowanych, mnóstwa obietnic które można wyrzucić do śmieci. A szkoda,ponieważ jeżeli byśmy do sprawy podeszli poważnie z początkiem XXI wieku,to teraz byśmy rywalizowali z najmocniejszymi a piłkarski świat traktowałby nas poważnie.
No niestety na taki obraz musimy jeszcze poczekać. Jednak żeby tak się stało należy najpierw posprzątać obecny stan...mam tu na myśli podziękowanie osobom zarządzającym polską piłką oraz polskimi klubami. Mnóstwo amatorstwa w krawatach przewija się przez polski futbol, to właśnie oni stoją za zatrudnianiem zagranicznego szrotu.
Patrząc z boku na to co się działo w ostatnich miesiącach, można spokojnie stwierdzić, że obecni obcokrajowcy nie są w ogóle lepsi i nie wnoszą więcej niż młoda armia polskich piłkarzy. Zarówno jedni jak i drudzy żenująco zaprezentowali się podczas letnich występów, prezentując antyfutbol. Dlatego po co płacić krocie za pensje przereklamowanym zagranicznym gwiazdeczką, lepiej postawić na tańszego juniora, który ma jeszcze szansę na wniesienie czegoś niż wiekowy obcokrajowiec.
Co rusz widać, że kolejni młodzi jak wchodzą to są wiodącymi postaciami na boisku jak np. Płacheta oraz rywalizują jak równy z równym z przepłaconymi gwiazdeczkami z zagranicy.
Można powiedzieć, że pieniądze w polskiej piłce są na wysokim poziomie. Ok, do najlepszych nam brakuje, ale około 40 milionowy kraj jest w stanie zapewnić odpowiednią bazę treningową i mówię o różnych formach wspierania. Ekstraklasa to nasza duma, jednak żeby człowiek chciał utożsamiać z danym klubem to musi dostać emocje... a u nas ciężko znaleźć spotkania z ogromnymi emocjami. Przeważnie to przysłowiowe męczenie buły, ponieważ obcokrajowcy odcinają kupony do emeryturki oraz nie są w żaden sposób inspiracją dla młodych zdolnych Polaków. A niestety proporcje się nie zmieniają, choć można zauważyć lekkie drgnięcie.
A Ci z kolei szybko wyjeżdżają zagranicę, niestety od kilku ładnych lat cena za młodego Polaka nie wzrasta co pokazuje, że szkolenie się nie rozwija. 5 milionów euro to kwota która nie może zostać przebita od bardzo długiego czasu.
Aspektów do poprawy jest wiele, będę starał się opisywać każdy osobno i szukać rozwiązań w cyklicznym felietonie, który niedługo wystartuje. Trochę się zmieniamy więc śledźcie nas:)