Robimy postępy

Napisał Radek @ 17 października 2019

Rach pach i po sprawie. Ze skrajności w skrajność. Chwilkę temu było grzmienie i osądzanie, obecnie jest awans. Patrzmy na siebie, róbmy swoje,  bo możemy być jednymi z najlepszych w piłce nożnej na świecie. Trzecia wielka impreza z rzędu…fajnie, reprezentacyjnie trzymamy poziom wynikowy, co do gry to jeszcze jest wiele wiele do poprawy.
Niestety obecnie jesteśmy na drugim krańcu. Ok, nie jesteśmy tylko już się zadomowiliśmy, ale na to już nic nie poradzimy. Niedzielne zwycięstwo pokazało, że pomimo przeciętnej gry potrafiliśmy doświadczeniem postawić kropkę nad i.


źródło: eurosprot.tvn24.pl

Hurra, jedziemy na Euro 2020  powtórzyć wynik z przed czterech lat?! Inny selekcjoner, kadra ewoluowała. Jednak w mojej ocenie obecna kadra to najsilniejsza w XXI wieku. Niedzielna jedenastka objawia mi się jak coś trwałego, w której brakuje do optymalnego składu dwóch może trzech puzzli. Już prędzej pisałem, ale się powtórzę…Arkadiusz Reca to kozak i na lewej obronie zrobi karierę, pod warunkiem, że ominą go kontuzje. Dobra!... o bramkarzach nie wspominam, ponieważ tutaj obojętnie kto stanie to mamy potężny mur na linii.
Jednak największy problem to para przed bramkarzem. Jeśli chodzi o podstawowy duet to jest potencjał i doświadczenie. Jestem przekonany, że jeżeli Kamil Glik i Jan Bednarek będą regularnie grać w swoich klubach to jakość będzie. Problem pojawia się kiedy któryś z nich dozna kontuzji…no właśnie kto? W mojej ocenie Wieteska powinien przyjeżdżać na każde zgrupowanie. Ciężko znaleźć drugiego.
Prawa obrona to sprawa prosta…Tomasz Kędziora albo Bartosz Bereszyński. Oboje występują w swoich klubach, tak więc oby tak dalej.
Jedną z cech które scalają kadrę z przed czterech lat z obecną jest Kamil Glik. We Francji filar, za rok filar z doświadczeniem. Tego nie miał Nawałka a ma Brzęczek…szkielet zespołu z piłkarzami na europejskim poziomie i jednocześnie z tak ogromnym doświadczeniem na wielkich turniejach. Grzegorz Krychowiak stoi przed swoim najlepszym okresie w futbolu. Z Macedonią był najkonkretniejszy, punktem odniesienia Biało-Czerwonych na PGE Narodowym. Jego długie podanie do Lewandowskiego przy stanie 0:0 było pokazem siły Grześka.
Ta młoda krew, przereklamowana, ale… no właśnie, może Piotr Zieliński to będzie „człowiek” Jerzego Brzęczka. W końcu są momenty. Fakt przeciwnicy marni, ale trzeba od czegoś zacząć, a w mojej ocenie Macedonia będzie wyjątkowym przeciwnikiem w karierze reprezentacyjnej pomocnika SSC Napoli. Kto do dwójki Krycha-Zielu? Kandydatów mamy wielu, może jeszcze się ktoś nowy pojawi. Jacek Góralski dostał w niedzielę potężną szansę i można powiedzieć, że ją wykorzystał. Mobilny, chętny do gry, szuka wolnych przestrzeni…efektywniejszy niż Mateusz Klich. A w obronie zadziorny. Ale jednak obok tej dwójki(Krychowiak-Zieliński) na dłuższej perspektywie widzę Bielika. Krystian to przyszłość polskiej piłki. Typowa „8”, której nie mieliśmy…nigdy.  Szkoda, że taki piłkarz jak Dominik Furman nie gra w swoim macierzystym klubie, gdzie mógłby podnieść jakość Legii i jednocześnie kadry. Środek fajny, perspektywiczny z szefem na czele, w końcu taki który może ponieść grę Biało-Czerwonych, a ta strefa w mojej ocenie to klucz do sukcesów w futbolu.

źródło: przegladsportowy.pl

Szkielet światowego formatu dopełnia nasz kapitan Robert Lewandowski. Wykorzystać jego potencjał to największa mądrość. Obecny selekcjoner próbuje, ale do efektów poprzednika jeszcze mu daleko brakuje. Jednak Lewy ma konkretnego zastępcę, Krzysztof Piątek obecnie ma lekkie problemy w AC Milanie, jednak jest to solidny zmiennik. A nie zapominajmy o Arku Miliku, który uzupełnia trójkę napastników. Strzelec fenomenalnej bramki w niedzielny wieczór, pokazał, że problemy na za sobą i tanio nie odda miejsca w pierwszej jedenastce.
Wszystko ładnie pięknie, jest środek, jest szpica, a co ze skrzydłami? No tutaj mamy uskrzydlonego  fenomenalnymi bramkami w swoim klubie Kamila Grosickiego.  Grający Grosik to ogromny atut każdej kadry. Kto na drugim? Jak to kto… Szymański. Dawno nie mieliśmy takiego skrzydłowego, który cały czas biega i do tego jest fantastyczny motorycznie i szybki. Brzmi to jak opis jednego z najlepszych skrzydłowych na świecie, ale może?… „Franek Franek łowca bramek”… Mateusz Borek tak opisał strzelca bramki otwierającej wynik. Z treningu na trening, z meczu na mecz Przemysław Frankowski dojrzewa. Grając regularnie w MLS będzie bardzo solidnym zmiennikiem.
Jeśli chodzi o zmienników to Maciej Rybus na lewej obronie, Damian Kądzior, Szymon Żurkowski, Marcin Kamiński. Przelewając wszystkie potencjalne nazwiska w kontekście Euro 2020 można pokusić się o stwierdzenie, że jest zaplecze. Warunek…regularna gra w klubach.
Ładnie, kolorowo, ktoś powie, że już jesteśmy na topie, jednak jest jeden minus, ale decydujący…ogromne odległości pomiędzy formacjami i brak gry na jeden kontakt, na małej przestrzeni po ziemi… nie mamy podstaw, które pozwala budować odpowiednie szkolenie, ale to temat na następne moje bazgroły. Teraz cieszmy się awansem…do zobaczenia.

Niewytłumaczalne

Napisał Radek @ 26 września 2019


Trudno pozbierać myśli po ostatnich wojażach polskich klubów po Europie. Ba oliwy do ognia dolała polska kadra która w jesiennym dwumeczu zdobyła raptem 1 punkt. Ciężko cokolwiek powiedzieć,brak słów. Europa gra na poważnie, a my kolejny raz sporadycznie.
Nie  mogę sobie przypomnieć kiedy ostatni raz tak słabo było na naszej murawie. Młodzieżówki, kluby...strach pomyśleć co może być za rok o tej porze. Scenariuszy jest wiele, jednak tylko te w jaśniejszych barwach są do zaakceptowania.

Źródło: Kamil Rogólski twitter
Słyszymy w kółko że polska piłka zalicza progres,że są coraz to lepsze boiska,nawet jest mowa o bazach treningowych. Jednak gołym okiem widać,że to tylko słowa,a efektów brak.
Tyle lat zmarnowanych, mnóstwa obietnic które można wyrzucić do śmieci. A szkoda,ponieważ jeżeli byśmy do sprawy podeszli poważnie z początkiem XXI wieku,to teraz byśmy rywalizowali z najmocniejszymi a piłkarski świat traktowałby nas poważnie.
No niestety na taki obraz musimy jeszcze poczekać. Jednak żeby tak się stało należy najpierw posprzątać obecny stan...mam tu na myśli podziękowanie osobom zarządzającym polską piłką oraz polskimi klubami. Mnóstwo amatorstwa w krawatach przewija się przez polski futbol, to właśnie oni stoją za zatrudnianiem zagranicznego szrotu.
Patrząc z boku na to co się działo w ostatnich miesiącach, można spokojnie stwierdzić, że obecni obcokrajowcy nie są w ogóle lepsi i nie wnoszą więcej niż młoda armia polskich piłkarzy. Zarówno jedni jak i drudzy żenująco zaprezentowali się podczas letnich występów, prezentując antyfutbol. Dlatego po co płacić krocie za pensje przereklamowanym zagranicznym gwiazdeczką, lepiej postawić na tańszego juniora, który ma jeszcze szansę na wniesienie czegoś niż wiekowy obcokrajowiec.
Co rusz widać, że kolejni młodzi jak wchodzą to są wiodącymi postaciami na boisku jak np. Płacheta oraz  rywalizują jak równy z równym z przepłaconymi gwiazdeczkami z zagranicy.
Można powiedzieć, że pieniądze w polskiej piłce są na wysokim poziomie. Ok, do najlepszych nam brakuje, ale około 40 milionowy kraj jest w stanie zapewnić odpowiednią bazę treningową i mówię o różnych formach wspierania. Ekstraklasa to nasza duma, jednak żeby człowiek chciał utożsamiać z danym klubem to musi dostać emocje... a u nas ciężko znaleźć spotkania z ogromnymi emocjami. Przeważnie to przysłowiowe męczenie buły, ponieważ obcokrajowcy odcinają kupony do emeryturki oraz nie są w żaden sposób inspiracją dla młodych zdolnych Polaków. A niestety proporcje się nie zmieniają, choć można zauważyć lekkie drgnięcie.
A Ci z kolei szybko wyjeżdżają zagranicę, niestety od kilku ładnych lat cena za młodego Polaka nie wzrasta co pokazuje, że szkolenie się nie rozwija. 5 milionów euro to kwota która nie może zostać przebita od bardzo długiego czasu.
Aspektów do poprawy jest wiele, będę starał się opisywać każdy osobno i szukać rozwiązań w cyklicznym felietonie, który niedługo wystartuje. Trochę się zmieniamy więc śledźcie nas:)

SIATKARSKI MOURINHO

Napisał Radek @ 16 lipca 2019

Nie milkną echa wyjazdu z Final Six Ligi Narodów trenera Vitala Heynena. Straszna burza medialna przeszła przez Polskę. Mnóstwo osób zaczęło wieszać psy na selekcjonerze Biało-Czerwonych. Zastanówmy się czy mają powody?

źródło: przeglądsportowy.pl

Zacznijmy od początku, Całe zamieszanie rozpoczęło się już w momencie przyklepania podpisu Heynena na umowie z klubem z Perugii. W piłce nożnej to nie do pomyślenia,w siatkówce już się takie rzeczy zdarzały. kilka dni temu rozpoczął łączenie obowiązków w polskiej kadrze z pracą we włoskim klubie. Sytuacja przedziwna,zważywszy na to,że przed Polską najważniejszy okres...kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich i sam turniej za rok. I za tą decyzję można ganić selekcjonera jak i cały zarząd PZPSu. Zostawiam decyzję związku ich sumieniu...moim zdaniem nie można pozwolić na takie lekceważenie orzełka.
Ale nie na podpisaniu kontraktu chce się skupić, tylko nad wyjazdem Heynena z turnieju FinalSix. Pierwsze informacje o opuszczeniu pojawiły się już przed meczem z Rosjanami, jednak od razu była riposta ze związku, że tematu nie ma. Ok, jednak już wtedy Heynen rozpoczął swoją intrygę, która jak się później okazało spowodowała ostry hejt na trenera, i tylko na niego.
Po porażce z Rosją nikt nie pisał o siatkarzach i ich dyspozycji.

źródło: eska.pl

W mistrzowskim stylu zdjął presję z chłopaków, którzy w spokoju mogą się przygotowywać do sierpniowego turnieju, który jest najważniejszym momentem tego roku dla siatkarzy. Nikt nie będzie spekulował nad wyborem siatkarzy na sierpniowy turniej, czego potwierdzeniem była informacja o piątce dowołanych, która przeszła bez żadnego entuzjazmu czy większej polemiki.
"Parcie na szkło" selekcjonera również spowodowało pozytywny impuls u chłopaków, który ujawnił się na parkiecie w meczu o trzecie miejsce. Niepewność pomimo zagrania wielkiego turnieju wywoła pozytywny impuls...plan Heynena.
Wywiad po Final Six tylko mnie utwierdza, że to wszystko jest przygotowane. Każdy wiedział co ma robić. Stawka najwyższa, gdyż żaden trener na świecie nie ma takiego bogactwa niż Heynen. Postawił "va banque" swoją przyszłość w oczach fanów polskiej siatkówki i nie tylko. Cała Polska o jego planie usłyszała i większość kręci nosem oraz nie dopuszcza go do świadomości. Vital wie co robi i złoto w Tokio to potwierdzi...mam taką nadzieję...a hejterzy niech poczekają ze swoimi przemyśleniami.