(NIE)KOŃCZĄCA SIĘ SAGA

Napisał Radek @ 21 lutego 2016

Mnóstwo informacji zaczęło się pojawiać wraz z początkiem kalendarzowego roku zarówno w gazetach jak i na portalach internetowych. Oczywiście nasilenie przyszło razem z otwarciem zimowego okna transferowego oraz z zakazem transferowym jaki nałożyła FIFA na oba madryckie kluby. Cały piłkarski świat żył spekulacjami na temat ewentualnej przeprowadzki jednej z najlepszych "dziewiątek" piłkarskich świata. Jednak z biegiem czasu ucichły spekulacje.

Coraz mniej informacji dotyczących transferu napastnika Bayernu Monachium spowodowane było zamknięciem okna transferowego oraz zawieszeniem zakazu transferowego dla Królewskich, które powoduje, że klub ze stolicy Hiszpanii będzie mógł latem dokonywać transferów. Dlatego wszyscy mogli się skupić na wydarzeniach boiskowych.

źródło: periodistadigital.com



Jednak w ostatnim czasie ponownie nasiliły się informacje dotyczące przeprowadzki Roberta Lewandowskiego z Monachium do Madrytu. Niemieckie gazety podają coraz to wyższe pensje jakie od nowego sezonu w Niemczech zarabiałby kapitan Biało-Czerwonych. Z kolei madryckie gazety w ostatnich dniach rozpisują się o rzekomym wycofaniu się Realu z wyścigu o Lewandowskiego.

W mojej ocenie jest to zabieg socjotechniczny, który ma za zadanie uspokoić władze Bayernu aby można było przeprowadzić szturm latem, w którym uczestniczyłby Robert proszący o przysługę w zamian za przysługę jaką zrobił Bayernowi przy transferze z Borussii (Bayern nie zapłacił za Roberta nic, ponieważ Lewy obiecał, że poczeka i odejdzie z Borussii za darmo).

Spoglądając z boku na te wszystkie wydarzenia oraz fakty powiązane zarówno z Lewym jak i Realem, można pokusić się o realny scenariusz zakończenia tej sagi.

Aspektem, który zostaje podnoszony najczęściej w telenoweli "Lewandowski w Realu" to kwota jaką na transferze ma zarobić mistrz Niemiec oraz przede wszystkim pensja Roberta jaką będzie pobierał od lata 2016 roku. Osoby, które myślą, że jest to kluczowy aspekt dla Polaka mijają się z celem. W obecnej sytuacji pieniądze dla Roberta w ogóle się nie liczą, dlatego dziwię się dlaczego gazety oraz portale prześcigają się w podawaniu coraz to wyższych liczb w kontekście przyszłych zarobków kapitana reprezentacji Polski.

źródło: sport.se.pl

Każdy człowiek ma cele, które w swoim życiu chce zrealizować. Cel to nic innego jak marzenie z datą realizacji. Marzeniem z dzieciństwa Roberta było przywdziewać trykot Realu Madryt. Raz odmówił Królewskim, kiedy odchodził z Borussii, drugi raz nie może, ponieważ trzeci raz pociąg do Madrytu nie podjedzie.

Nie będzie trzeciego razu, ponieważ Lewandowski w tym roku kończy 28 lat i za rok a w zasadzie za dwa (na Real nałożony zostanie zakaz transferowy) Lewy będzie miał 30 lat i marzenia o grze na Santiago Bernabeu prysną jak mydlana bańka.

źródło: sport.se.pl

Kolejnym argumentem przemawiającym na korzyść Realu Madryt jest wielkość klubu, ligi oraz warunki atmosferyczne. Nie od dzisiaj krąży opinia w świecie futbolu, że FC Barcelonie oraz Realowi Madryt się nie odmawia. Oba kluby przyciągają najlepszych piłkarzy globu i jeżeli chcesz się wdrapać na szczyt klubowej piłki to po prostu musisz wylądować w jednym z tych dwóch miejsc. Brać czynny udział w najważniejszej rywalizacji w klubowej piłce to jak zdobyć zimą wszystkie szczyty górskie. Również klimat jest sprzyjający do gry w piłkę oraz przede wszystkim do życia. Nie przez przypadek stworzone zostało przysłowie "życie jak w Madrycie"...

źródło: travelplanet.pl

Lato 2016 roku będzie wyjątkowym momentem dla Prezydenta Blancos Florentino Pereza, ponieważ w tym okresie będą wybory na sternika klubu ze stolicy Hiszpanii. Oczywiście kartami przetargowymi wszystkich kandydatów w wyścigu o fotel szefa madryckiego klubu będą transfery piłkarzy. Fani futbolu wiedzą, że Perez ma obsesję na punkcie polskiego napastnika. Pozostała reszta będzie przyciągać wyborców ściągnięciem najlepszego piłkarza z dostępnych na rynku, a w obecnej sytuacji takim jest Lewy.

Na początku artykułu wspomniałem o pieniądzach, które mają drugorzędne znaczenie dla napastnika Bayernu w kontekście ewentualnej przyszłości po tegorocznych Mistrzostwach Europy. Jednak nie bez znaczenia przy kolejnych ruchach mają finanse dla menedżerów kapitana Biało-Czerwonych. Pamiętamy, że przy transferze z Borussii do Bayernu nie dostali złotówki z prowizji menedżerskiej, tylko odpalił im Robert i aktualny mistrz Niemiec. Niestety nie można drobnych porównać z procentami z jednego z najdroższych transakcji transferowych w futbolu. Również konsultacje lepiej odbywać w słonecznym Madrycie niż w zwykłym Monachium.

źródło: t-online.de

Ciężko znaleźć argumenty przemawiające za pozostaniem Roberta na kolejny rok w Bundeslidze. Można się zastanawiać, analizować, ale wszystko wskazuje, że od sierpnia będzie biegał w białym trykocie. Również osoba Pepa Guardioli, a w zasadzie jego odejście z Bayernu, może wpłynąć na decyzję Roberta.

Niestety są osoby które odradzają mu przeprowadzkę do Madrytu, argumentując swoją wypowiedź tym, że w Monachium się rozwinie, że projekt sportowy jest szykowany na triumf w Lidze Mistrzów oraz że będzie najlepiej opłacanym piłkarzem w Bundeslidze. Pieniądze to nie wszystko...

źródło: twitter (konto Mateusz Borek)

"Dziś Robert jest w Monachium, gdzie ma wszystko, czego potrzeba, by się ciągle rozwijać" - słowa jednego z dziennikarzy sportowych w Polsce. Osobiście - większej bzdury nie słyszałem. Jeżeli ktoś ma się rozwijać to poprzez ciągłą rywalizację, a w lidze niemieckiej Bayern nie ma przeciwników i poważne spotkania rozgrywa tylko na wiosnę w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.

Ze sportowego punktu widzenia przeprowadzka to Madrytu jest optymalnym wyborem. Oczywiście również angielscy potentaci finansowi oraz Paris Saint-Germain mają chrapkę na kapitana reprezentacji Polski. Ale bądźmy szczerzy, ewentualna przeprowadzka do ligi angielskiej albo francuskiej to krok wstecz w karierze Lewandowskiego. Dlatego kibicom nie pozostaje nic innego jak czekać na sukces Biało-Czerwonych na Euro we Francji oraz na zakończenie sagi  w stolicy Hiszpanii.

NAPIĘTE MUSKUŁY

Napisał Radek @ 11 lutego 2016

Już za chwilę za momencik startuje runda wiosenna Ekstraklasy! Niektórzy mogą powiedzieć, że wiosna w polskiej lidze zaczęła się już jesienią ubiegłego roku - zgadzam się. Abstrahując od systemu rozgrywek możemy już zacierać ręce na kolejną garść emocji w naszej wspaniałej lidze.

źródło: wirtualnemedia.pl

Ktoś powie, że to słaba liga, kolejna osoba, że szkoda czasu na oglądanie kopaczy. Dla mnie osobiście jest to najważniejsza i najciekawsza liga piłkarska na świecie, ponieważ jest nasza. Jeżeli chcemy konkurować z najlepszymi w Europie to wszyscy musimy wspierać Ekstraklasę - od kibica po prezesa i piłkarza włącznie, kończąc na dziennikarzach. Rozumiem, że wymaga to poświęcenia, ale robione jest to w słusznej sprawie,  dla dobra sportu narodowego.

Również z tą samą myślą przystępują piłkarze do wiosennych spotkań. Jednak co najważniejsze takie samo hasło przewodnie przyświecało w okienku transferowym prezesom klubów w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz co cieszy, władzom spółki Ekstraklasa. Co prawda okienko dla polskich klub jeszcze jest otwarte, ale śmiem twierdzić, że najważniejsze ruchy zostały wykonane (nie obrażę się jak jeszcze jakiś hit transferowy dojdzie do skutku).

Może nie  najdroższym, ale najciekawszym i niezbędnym transferem Ekstraklasy było zatrudnienie na stanowisku dyrektora ds. komunikacji Pani Karoliny Hytrek-Prosieckiej. Dziennikarka od prawie 10 lat pracowała w Grupie TVN. Początkowo była dziennikarką kanału TVN CNBC, który z początkiem ub.r. został przekształcony w TVN24 Biznes i Świat. Hytrek-Prosiecka prowadziła tam pasmo „Biznes i świat od rana”, od połowy ub.r. przygotowywała też materiały do „Faktów” TVN. Od pierwszego lutego związała się z Ekstraklasą.

źródło: wirtualnemedia.pl

W obecnej sytuacji spółki Ekstraklasa, niezbędny jest odpowiedni przekaz, a zatrudnienie znanej dziennikarki tylko ulepszy kontakt pomiędzy światem wewnętrznych a zewnętrznym polskiej ligi.

Jest to optymistyczna wiadomość dla większości kibiców, pokazująca również, że Ekstraklasa pod wodzą Dariusza Marzec idzie w dobrym kierunku. Jednak najważniejsze aspekty dla fanów znajdują się na murawie, tam odbywają się wydarzenia, dla których kibice kochają piłkę nożną.

Miłośnicy piłki kopanej w Polsce w dobrych humorach przystępują do inauguracji wiosny. Co prawda nie pozostał na placu boju żaden polski klub w walce o trofea europejskie, ale praca jaką wykonali prezesi zespołów przed startem rozgrywek może napawać optymizmem. Oczywiście wszystko zweryfikuje zielony prostokąt.

źródło: meczyki.pl (Adam Hlousek)

Zawsze powtarzam, że lepiej postawić na wychowanka niż sprowadzić przeciętnego obcokrajowca. W tym okienku po raz kolejny jesteśmy świadkami wprowadzenia do Ekstraklasy większej ilości zagranicznych piłkarzy niż wychowanków. Jednak w porównaniu do poprzednich lat są to przemyślane ruchy, pokazujące, że skauting w klubach również zalicza progres.

Bez wątpienia najciekawszym transferem zimy jest sprowadzenie przez warszawską Legię Adama Hlouska z niemieckiego VfB Stuttgart za pół miliona euro. Czeski zawodnik ma bogate CV jak na polskie warunki, a co najważniejsze posiada duże doświadczenie zdobyte na boiskach Bundesligi, które jest niezbędne żeby podnieść jakość sportową stołecznego klubu.

Dużym zaskoczeniem dla dziennikarzy japońskich była przeprowadzka Ryoty Morioki do Śląska Wrocław. Według japońskich mediów wrocławska ekipa zrobiła złoty interes, ponieważ pomocnik z Kraju Kwitnącej Wiśni gotowy jest na grę w czołowych klubach europejskich.

źródło: slaskwroclaw.pl

Kolejnym obcokrajowcem, który może podbić serca fanów w Polsce jest Nicki Bille Nielsen. Duńczyk przychodzi do Ekstraklasy z łatką złego chłopca, właśnie przez jego charakter było o nim głośno w kontekście przeprowadzki do Poznania, ponieważ statystyki strzeleckie jak na napastnika pozostawiają wiele do życzenia. Mimo tego Lechowi potrzebny jest rozrabiaka, który rzuci się na przeciwnika i pociągnie za sobą team grzecznych chłopców z Poznania.


źródło: poznan.sport.pl

Anton Karaczanakow to brakująca część w układance Cracovii Kraków w kontekście walki o europejskie puchary. Lewo skrzydłowy ma siać postrach w szeregach obronnych przeciwników. Zachwytów dziennikarzy w Polsce nad talentem Bułgara nie było końca, dlatego kibice mogą się cieszyć, że taki talent będzie biegał po polskich boiskach.

Oprócz wspomnianej czwórki, jest jeszcze kilku piłkarzy, którzy powinni podnieść poziom sportowy w Ekstraklasie. Również jakość piłkarską podnieść mogą wracający z wojaży zagranicznych polscy zawodnicy. Nie będą musieli siedzieć na ławce w przeciętnych ligach, tylko regularnie grać co będzie na pewno z korzyścią dla polskiego futbolu.

Jednym z nich jest Filip Starzyński, który po epizodzie w Belgii wzmocni Zagłębie Lubin. Co prawda jest tylko wypożyczony z KSC Lokeren do końca sezonu, jednak wszyscy mają nadzieję, że pozostanie w polskiej lidze na dłuższy okres.

źródło: e-legnickie.pl

Kolejnym rodzynkiem wracającym na polskie boiska jest Sebastian Steblecki, który po półtorarocznej przygodzie z holenderskim Cambuur Leeuwarden zasili szeregi Górnika Zabrze.  24-letni wychowanek Cracovii Kraków przed wyjazdem uznawany był za wielki talent, jednak w Eredivisie nie potrafił pokazać pełni swoich możliwości, dlatego powrót do Ekstraklasy pozwoli mu wrócić do dawnej dyspozycji.

W końcu nadeszły czasy, w których w gronie najciekawszych transferów znajduje się transakcja wewnątrz ligi. W zimowym oknie jesteśmy świadkami przeprowadzki najlepszego piłkarza jesieni w Lechii Gdańsk Ariela Borysiuka do Legii Warszawa. Klub z Łazienkowskiej zapłacił za swojego wychowanka 500 tysięcy euro. Kolejnym piłkarzem, który wybrał inny polski klub jest Łukasz Burliga, który przenosi się z Krakowa do Białegostoku. Jednak piłkarz Wisły Kraków podpisał kontrakt z Jagiellonią, który będzie obowiązywał od 1 lipca, a czy już wiosną zagra w nowym zespole przekonamy się niedługo, ponieważ kluby negocjują wcześniejszą przeprowadzkę.

źródło: legia.com

Uzupełnieniem całej zimowej układanki jest przeprowadzka do Gdańska Martina Kobylańskiego oraz trenera Piotra Nowaka. Zarówno jedna jak i druga osoba doda Ekstraklasie rozgłosu i przyciągnie kolejnych kibiców.

21-letni piłkarz uchodzi za wielki talent, wychowanek Energie Cottbus ma już za sobą debiut w Bundeslidze w Werderze Brema. Tak jak Piotr Nowak w roli trenera, tak Martin czeka na pierwszy mecz w polskiej lidze.

źródło: dziennikbaltycki.pl

Pozbawieni cierpliwości władze Lechii mogą spowodować, że przygoda trenera Nowaka z Gdańskiem będzie krótka. Mimo wszystko twierdzę, że z takimi wzmocnieniami klub z Pomorza wywalczy miejsce gwarantujące europejskie puchary.

źródło: trojmiasto.sport.pl

Jak widać ruch wokół Ekstraklasy jest i to bardzo wzmożony. Do tego jest to ruch w odpowiednim kierunku. Każdy klub ma wyznaczone cele i ich realizację rozpoczął z początkiem 2016 roku. Jaki będzie tego efekt kibice przekonają się w maju.

Jedni mają obsesję na punkcie zdobycia mistrzostwa Polski, na innych będzie ciążyć ogromna presja z powodu wywalczenia historycznego wyniku, z kolei następni myślą o obronie tytułu. Europejskie puchary to marzenie dla kilku ambitnych, niestety paru będzie walczyło tylko a może aż o przetrwanie. Są również tacy dla których obecny sezon może okazać się koszmarem, a dla kilku osób ogromnym wyzwaniem. Ach, ale będzie się działo, będzie wspaniale gdyż wraca Ekstraklasa!

ZAŚNIEŻONE OKNO

Napisał Radek @ 6 lutego 2016

W Polsce piłkarze jeszcze odpoczywają od spotkań o stawkę. Ostatni miesiąc to pole do popisu dla Prezesów klubów Ekstraklasy. Niestety na pierwszy plan wysunęły się ich wypowiedzi a nie efekty pracy. Przedstawiciel jednego z klubów ponownie zaczął narzekać, że jego piłkarze za dużo spotkań rozgrywają w sezonie i wręcz zaszantażował, że jak się sytuacja nie zmieni to w Pucharze Polski wystąpi druga drużyna. To pokazuje z jaką amatorką zderzają się kibice w polskim futbolu.

źródło: transfering.mobi

Na szczęście takich problemów nie ma w Europie, gdzie w przeciwieństwie do Polski, ligi już grają, a kluby przeplatają rywalizację o punkty z pucharowymi potyczkami. Poważnie traktujące się rozgrywki już są rozgrzane przed decydującym etapem sezonu.

Niestety przedstawiciele klubów z najlepszych lig w Europie nie rozgrzali kibiców podczas zimowego okienka transferowego. Pomimo tego  angielskie kluby wydały w styczniowym okienku transferowym na nowych piłkarzy 175 milionów funtów. Tak dużych zakupów nie było na Wyspach od 2011 roku, gdy kwota sięgnęła 225 milionów funtów. To pokazuje, że w Anglii nie ogląda się funta z każdej strony, tylko wyrzuca się go w każdy kierunku, tylko żeby nie został odpowiednio spożytkowany.

Najdroższym transferem zimowego okienka w Anglii mogą się poszczycić przedstawiciele Stoke City - za defensywnego pomocnika FC Porto Giannelliego Imbulę zapłacili około 25 milionów euro. Z kolei najwięcej wydali właściciele Newcastle United, którzy za dwóch przeciętniaków wydali ponad 30 milionów euro (Andros Townsend i Jonjo Shelvey).

źródło: futbolive.pl

W ślady przedstawicieli ligi angielskiej nie poszły kluby z innych najważniejszych lig Starego Kontynentu. Przy kwotach jakie przepłynęły przez Wyspy Brytyjskie w zimowym okienku transferowym, reszta Europy wypada blado. W styczniu we włoskiej ekstraklasie transfery kosztowały kluby łącznie 66 milionów euro, w lidze niemieckiej - 46 miliony euro, a w Hiszpanii i Francji - po ok. 34 miliony euro. Najciekawszym transferem spośród wymienionych lig moim zdaniem jest przejście do AS Romy Gersona. Brazylijczyk przeszedł do Włoch za 16 milionów euro z Fluminense.

źródło: romabrasil.com

Emocji i fajerwerków w zimowym oknie dostarczyli fanom futbolu chińskie kluby. Dzięki ich rozrzutności kibice nie zapamiętają tego okienka z biernej postawy całej piłkarskiej Europy i z jednego z najnudniejszych okresów transferowych, tylko z szaleństwa azjatyckich miliarderów. Przedstawiciele klubów z Super Liga swoimi poczynaniami przyćmili najlepszych w tym aspekcie Anglików.

W pierwszej piątce najdroższych transferów zimowego okna aż cztery to przenosiny do Chin.
Najwięcej pieniędzy kosztował Alex Teixeira, który za 50 milionów euro przeniósł się z Szachtara Donieck do JS Suning. Trzeba dodać, że Brazylijczyk odrzucił przenosiny na Anfield Road wybierając kierunek azjatycki.

źródło: product-reviews.net

Drugi na liście wśród najdroższych piłkarzy w styczniu 2016 roku jest Jackson Martinez z Atletico Madryt, który pomimo słabej jesieni pozwolił klubowi ze stolicy Hiszpanii zarobić na jego przenosinach, ponieważ za 42 miliony euro kupił go chiński Guangzhou Evergrande Taobao (Kolumbijczyk przyszedł do Madrytu za 35 miliony euro).

źródło: sport.tvn24.pl

Spektakularnych ruchów ze strony chińskich klubów można wymienić więcej, ale ze względu na brak związku z poważnym futbolem, trzeba taki stan rzeczy brać z przymrużeniem oka - Super Liga nigdy nie będzie traktowana poważnie. Zabieg azjatycki ma na celu podniesienie poziomu chińskiej piłki i co za tym idzie przybliżyć Chiny do organizacji Mundialu.

Jestem przekonany, że to dopiero początek ekspansji chińskich klubów w Europie, jednak wysoko budżetowe transfery będą budzić zainteresowanie wśród mediów niż szanujących się zawodników.

Gdyby nie Chińczycy, zimowe okienko transferowe przeszłoby bez historii. Również w Polsce nic ciekawego się nie wydarzyło. Sprowadzanie kolejnego szrotu do Ekstraklasy stało się nudne.

Kibice na świecie mogą być pewni, że po chudej zimie przyjdzie tłuste lato, które przyniesie wielkie emocje w klubowych budynkach a waluty będą unosić się w powietrzu.