BRAZUCA-CZĘŚĆ III

Napisał Radek @ 27 czerwca 2014

Zakończyła się faza grupowa na Mistrzostwach Świata w Brazylii. Doszło do kilku rozstrzygnięć, których nie mogli się spodziewać kibice piłkarscy. Pary 1/8 finału sprawiają, że zapominamy o odpadnięciu faworytów turnieju i drużyn które były faworytami do wyjścia z grupy. Z taką sytuacją mamy do czynienia w grupie A, gdzie Chorwacja odpadła kosztem Meksyku. Jednak awans Meksyku do fazy pucharowej jest w pełni zasłużony. Gorzki jest awans Brazylii, ponieważ błąd sędziowski w meczu z Chorwacją spowodował, że to gospodarz turnieju a nie piłkarze Niko Kovaca grają dalej. Zachowanie i postawa na boisku piłkarzy Kamerunu jest kompromitacją. Piłkarze, którzy kłócili się przed turniejem o premie i z tego powodu opóźnił się ich wylot do Brazylii, nie pokazali na zielonym prostokącie, że jakieś pieniądze się im należą. Upokorzyli swój kraj. W ostatniej kolejce grupy B pierwsze miejsce zapewniła sobie Holandia, pokonując w bezpośrednim meczu Chile, drużynę która zajęła drugie miejsce w tej grupie. Największą niespodzianką grupy B jest zajęcie dopiero trzeciego miejsca aktualnych Mistrzów Świata Hiszpanów. Grecja to największy wygrany grupy C. Dzięki bramce zdobytej w doliczonym czasie drugiej połowy z rzutu karnego w ostatnim meczu grupowym, wyrzucili za burtę turnieju Wybrzeże Kości Słoniowej i zajęli drugie miejsce. Pierwsze miejsce z kompletem punktów zajęła Kolumbia. Skompromitowała się do końca reprezentacja Anglii, która w meczu o honor nie potrafiła pokonać Kostarykę, która dzięki bezbramkowemu remisowi wygrała grupę D.Jednak najbardziej rozczarował swoim incydentem w meczu z Włochami Luis Suarez, który ugryzł przeciwnika. Mam nadzieję, że nie zobaczymy już Suareza na Mundialu, mimo że Urugwaj z drugiego miejsca awansował do fazy pucharowej. Dominacją zespołów europejskich zakończyła się rywalizacja w grupie E, gdzie Francja zajęła pierwsze miejsce, a Szwajcaria drugie. W grupie F rządziła Argentyna z Messim na czele. Drugie miejsce zajęła reprezentacja Nigerii. Kolejna drużyna reprezentująca Europę zawiedła w fazie grupowej. Portugalia, bo o niej mowa, zajęła w grupie G trzecie miejsce. Z pierwszego miejsca awansowały Niemcy, a z drugiego reprezentacja Stanów Zjednoczonych. W grupie H rozczarowała Rosja, która w ostatnim meczu decydującym o awansie, nie potrafiła pokonać Algierii, która zajęła drugie miejsce. Grupę wygrała z kompletem punktów reprezentacja Belgii. W klasyfikacji strzelców ex-aequo prowadzą z czterema trafieniami na koncie Thomas Muller, Lionel Messi i Neymar. Żaden ekspert nie mógł przewidzieć takich par w 1/8 finału. Rywalizacja jaka nas czeka w fazie pucharowej zapowiada się fascynująco. Brazylia-Chile, Kolumbia-Urugwaj, Kostaryka-Grecja czy Belgia-USA, to pary w których nie ma zdecydowanego faworyta. Holandia-Meksyk, Francja-Nigeria, Niemcy-Algieria i Argentyna-Szwajcaria, pary z faworytami, ale zapewniające również wielkie emocje. Po fazie grupowej można stwierdzić, że Mundial w Brazylii rządzi się swoimi prawami i nie jest to turniej drużyn europejskich. Ciekawe, jakie niespodzianki czekają na kibiców w fazie pucharowej. Jedno jest pewne-do końca imprezy będzie emocjonująco.

BRAZUCA-CZĘŚĆ II

Napisał Radek @ 23 czerwca 2014

Wielka impreza sportowa bez obrońcy tytułu, to już nie taka sama impreza. Z taką sytuacją mamy do czynienia w Brazylii, gdzie Hiszpania w kompromitującym stylu straciła szansę na awans z grupy już po dwóch mecz. Hiszpanie wzięli przykład z polskiej reprezentacji, czyli zagrali mecz otwarcia, mecz o wszystko, a trzeci mecz zagrają o honor. Jednak patrząc na styl w jakim odpadli obrońcy tytułu, świat piłkarski nic nie straci w fazie pucharowej. Drugi mecz i znowu rozczarowani kibice gospodarzy imprezy. Brazylia znowu nie zachwyciła i bez ingerencji sędziego, jak to miało miejsce w pierwszym meczu, zaledwie zremisowała bezbramkowo z reprezentacją Meksyku. Canarinhos są już prawie pewni awansu do fazy pucharowej, ale w grupie A ciekawy będzie bezpośredni pojedynek pomiędzy Chorwacją a Meksykiem o awans o następnej fazy. W grupie B awans mają już zapewniony Holandia i Chile, a mecz pomiędzy tymi drużynami rozstrzygnie  kto wygra grupę.W grupie C pewna awansu jest Kolumbia. O drugie miejsce gwarantujące grę w fazie pucharowej walczą pozostałe zespoły z tej grupy. W grupie D nazwaną przed Mundialem przez wielu ekspertów piłkarskich "grupą śmierci", mamy do czynienia z największą niespodzianką fazy grupowej. Kostaryka, kopciuszek grupy D, po dwóch meczach zapewniła sobie awans pokonując wicemistrzów Europy Włochów i czwartą drużynę ostatnich Mistrzostw Świata Urugwaj. Anglicy po dwóch meczach pakują walizki i wracają do domu [football is coming home:))))]. W grupie E jeszcze żadna reprezentacja nie zapewniła sobie awansu, ale dzięki wysokim wygranym w dwóch pierwszych meczach zespołu francuskiego, tylko katastrofa może odebrać trójkolorowym grę w fazie pucharowej. Argentyna po słabej grze w dwóch pierwszych meczach zapewniła sobie awans z grupy F. O drugie miejsce walczyć będą Iran i Nigeria. W grupie G wszystkie drużyny mają szanse na awans do fazy pucharowej. Rozczarowaniem w tej grupie jest postawa Portugalii, która dzięki bramce w doliczonym czasie drugiej połowy w meczu ze Stanami Zjednoczonymi, zachowała szanse na awans. W grupie H awans po dwóch rozegranych meczach zapewniła sobie reprezentacja Belgii. O drugie premiowane awansem miejsce powalczą pozostałe drużyny. W klasyfikacji strzelców Mundialu z trzema trafieniami prowadzą Karim Benzema, Arjen Robben, Robin Van Persie, Thomas Muller oraz Enner Valencia. W trzeciej rundzie fazy grupowej czekają nas wielkie emocje, ponieważ większość drużyn walczy o awans. Ciekawe ilu jeszcze faworytów turnieju odpadnie po trzech meczach. Jedno jest pewne, będzie się działo!

BRAZUCA-CZĘŚĆ I

Napisał Radek @ 18 czerwca 2014

Dopiero co rozpoczęły się Mistrzostwa Świata, a już jesteśmy po pierwszej rundzie meczów fazy grupowej. Każda przyjemność powoduje, że czas bardzo szybko leci. Z takim zjawiskiem mamy do czynienia na mundialu. Czekaliśmy z niecierpliwością na mecz otwarcia Brazylia-Chorwacja, a teraz stoimy przed meczami, które mogą się okazać gwoździem do trumny dla niektórych reprezentacji. Przykrym zjawiskiem pierwszych meczów są sędziowie, a raczej błędy sędziowskie, które miały wpływ na przebieg meczów a nawet na wynik. Drugim, bardziej ważniejszym i pozytywnym obrazem jest ilość bramek. W pierwszych sześciu meczach zostały strzelone 22 bramki. Średnia na mecz wyniosła 3,06 bramki.Wróćmy do pechowych sędziów, którzy psują obraz jakże wspaniałych pod względem emocji i poziomu sportowego mistrzostw. Jestem przekonany, że po karnym podyktowanym w meczu otwarcia, każdy kibic przy każdej sytuacji bramkowej, gwizdku sędziego w obrębie pola karnego i bramce, myśli czy sędzia podjął słuszną decyzję i czeka na powtórkę telewizyjną. Sędziowie też ludzie i każdy może się pomylić i miejmy nadzieję, że to tylko stres, jaki się pojawił u trójek sędziowskich spowodowany atmosferą i rangą turnieju, który w dalszej fazie rozgrywek minie i sędziowie przestaną przeszkadzać w piłkarskich spektaklach. Rozstrzygnięcia zostawią piłkarzom, a sami zajmą się prawidłowym przestrzeganiem przepisów. Cechą przyciągającą nie tylko kibiców jest poziom sportowy. Sama liczba zdobytych bramek budzi wrażenie i sprawia, że na następne mecze  czekamy z niecierpliwością.Najciekawszym meczem pierwszej rundy było starcie Włochów z Anglią. Największym rozczarowaniem można uznać postawę Hiszpanów, którzy zostali rozgromieni przez wicemistrzów świata Holendrów. W klasyfikacji króla strzelców przewodzi z trzema trafieniami Niemiec Thomas Muller. Jak na razie poziom sportowy jest bardzo wysoki. Martwią puste krzesełka widoczne w każdym meczu. Wśród kibiców, po pierwszej fazie prowadzą Argentyńczycy, którzy doprowadzili do zwycięstwa albicelestes w starciu z Bośnią i Hercegowiną. Jak na razie Mundial nie zawodzi i miejmy nadzieję, że tak zostanie do 13 lipca.

KARNAWAŁ CZAS ZACZĄĆ

Napisał Radek @ 12 czerwca 2014

Każdy kibic piłkarski, który przeżył chociaż jeden Mundial, odlicza czas do rozpoczęcia kolejnych Mistrzostw Świata. Jest to najważniejszy turniej piłkarski na świecie. Dzisiaj rozpoczynają się dwudzieste Mistrzostwa, których gospodarzem jest Brazylia, zdobywca największej ilości pucharu stworzonego przez Silvio Gazzanigę. Dobrze, że mundial wreszcie tu wrócił. Nie tylko do Brazylii, do Ameryki Południowej. Mówią, że Anglicy wymyślili futbol, ale Argentyńczycy miłość do futbolu, i to uczucie się rozlało na cały kontynent. Euforia, rozpacz, miłość, poziom emocji jaki towarzyszy piłce nożnej jest niespotykany na innych kontynentach.  Dobrze jest tutaj teraz być, dobrze będzie się wreszcie lepiej poznać. Bo Brazylia była dla nas zawsze krajem, w którym trawa jest bardziej zielona. A okazuje się, że oni to samo myśleli o nas. Nie dość, że turniej trafił do kraju wielkości kontynentu, w różne strefy klimatyczne, to jeszcze turniejową drabinkę rozpisano tak, że każdego czekają dalekie podróże. Gra raz w upale północnej Brazylii, raz w deszczu i zimnie w południowej. Dla kibiców to też wyzwanie jakiego nie było. Żeby w pierwszych pięciu dniach turnieju obejrzeć najatrakcyjniejsze mecze: Brazylia - Chorwacja, Hiszpania - Holandia, Włochy - Anglia, Argentyna - Bośnia i Hercegowina i Niemcy - Portugalia, trzeba przelecieć ponad 11 tysięcy kilometrów. Samochodem zdążyć się nie da, choćby się jechało od meczu do meczu bez przerwy. Mundial będzie szalony, męczący, nieprzewidywalny, może znów z protestami i gazem łzawiącym. Ale gdy za cztery lata przyjdzie jechać do Rosji, a za osiem do Kataru, zatęsknimy.

PONTONEM DO FRANCJI

Napisał Radek @ 8 czerwca 2014

Piękne słoneczne piątkowe popołudnie, wybitni goście na trybunach, którzy zapisali się złotymi literami w historii polskiej piłki nożnej dzięki sukcesowi odniesionemu na Mundialu w 1974 roku  i kibice licznie zgromadzeni na stadionie PGE Arena Gdańsk. Takie okoliczności towarzyszyły ostatniemu sprawdzianowi polskiej reprezentacji przed eliminacjami do Mistrzostw Europy 2016 we Francji. Podczas zgrupowania przed meczem  z Litwą sztab szkoleniowy robił wszystko żeby zintegrować drużynę, wprowadzając ciekawe i wspólne spędzanie wolnego czasu. W wywiadach przedmeczowych można było zauważyć bojowy nastrój wśród piłkarzy. Padały stwierdzenia, że ten mecz musimy wygrać i to wysoko, żeby podnieść morale drużyny i dać bodziec do dalszej pracy. Wszystkie okoliczności sprzyjały odniesieniu wysokiego zwycięstwa, również przeciwnik, który swoją grą nie wzbudza strachu, czego dowodem jest ranking FIFA, w którym reprezentacja Litwy jest daleko za Polską. Lepszej okazji nie można było sobie wymarzyć do przekonania kibiców, że tej reprezentacji można zaufać, tym bardziej że goście zagrali bez kilku podstawowych zawodników. Podopieczni Adama Nawałka mogą być tylko częściowo zadowoleni po meczu, ponieważ wygrali, ale skromnie i po kontrowersyjnym karnym. Były momenty w meczu gdzie gra Polaków mogła się podobać, ale były to pojedyncze fragmenty, które można policzyć na palcach jednej ręki. Tradycyjnie po meczu kadry przeważają jednak negatywne opinie. W poczynaniach reprezentacji nie widać postępu i żadnego pomysłu, brakuje jakichkolwiek schematów wypracowanych na treningach, nie ma powtarzalności. Stałe fragmenty pokazują, że w kadrze panuje chaos. Od samego początku pracy Adama Nawałki nie tylko gra wzbudza dużo kontrowersji, powoływanie poszczególnych piłkarzy po raz kolejny to lekka przesada. Selekcjoner przywiązał się do grupy piłkarzy, których znowu powołał, a którzy nie podniosą już jakości gry. To pokazuje, że posada selekcjonera przerosła Nawałkę i jego sztab. Problemem jest również brak odwagi do podejmowania ryzykownych decyzji i postawienia na młodszych, mniej doświadczonych piłkarzy. Jeszcze mogę zrozumieć powołanie Macieja Rybusa, ale nie mogę zrozumieć, że on gra kosztem Michała Żyry. Obecny selekcjoner kopiuje kadry poprzednich selekcjonerów. Fajnie, że selekcjoner się stara stworzyć świetną atmosferę w kadrze, ale przede wszystkim liczy się piłka nożna, jeśli w tym aspekcie reprezentacja będzie się rozwijać, to "team spirit" sam przyjdzie, a wtedy wolny czas drużyna narodowa będzie mogła spędzać na pontonach lub w inny oryginalny sposób. Pozytywy jakie można wyciągnąć po meczu to, mimo wszystko wynik, postawa Prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który zorganizował spotkanie i zaprosił na mecz ojców sukcesu na Mundialu w 1974 roku, czym uczcił 40-stą rocznicę zdobycia trzeciego miejsca na mistrzostwach świata i przede wszystkim postawa naszego kapitana Jakuba Błaszczykowskiego, któremu nawet kontuzja nie przeszkodziła w przyjeździe na mecz i wsparcie kolegów w tych trudnych dla nich chwilach. Niestety po próbie generalnej przed eliminacjami nie zmniejszyła się liczba wątpliwości, a wręcz zwiększyła się.Można powiedzieć, że nadzieje na awans na EURO 2016 uciekły wraz z ostatnim gwizdkiem w meczu z Litwą. Jednak to nasza reprezentacja i musimy trzymać kciuki do samego końca, gdyż futbol jest nieprzewidywalny i mocno wierzę, że we Francji zostaniemy czarnym koniem. Nadzieja umiera ostatnia. Do boju biało-czerwoni.