PIF PAF

Napisał Radek @ 25 marca 2019

Aż wierzyć się nie chce, że to tak szybko i sprawnie poszło. Ale to niech się martwią wieczni pesymiści. My z kolei skupmy się na tym co było dobre oraz pozytywne.
Sześć punktów w dwóch spotkaniach oraz trzy bramki strzelone, pokazują, że Jerzy Brzęczek opanował lekkie zadymienie na pokładzie. Krok po kroku stara się ulepić optymalny skład, który po tym dwumeczu jeszcze się nie wykrystalizował, ale na to miało wpływ wiele aspektów.


źródło: sport.radiozet.pl
Przywitanie się z publicznością w tych eliminacjach było stonowane. Trzy bramki z przeciętnymi przeciwnikami oraz dłuższymi momentami gra w spowolnionym tempie. Pomimo tego możemy zacząć myśleć, że kolejne spotkania eliminacyjne będą poligonem doświadczalnym przed Mistrzostwami Europy w 2020 roku.
Największym plusem dwumeczu jest oczywiście czyste konto. Pierwsze dwa spotkania pod wodzą Jerzego Brzęczka z zerem z tyłu. I fajnie, że właśnie w tym momencie to się zdarzyło. Spokojna głowa pozwala na większą kreatywność oraz wprowadzenie w życie nowych schematów rozgrywania gry...choćby podszlifować stałe fragmenty gry.
Najlepsze wrażenie na boisku pozostawił w mojej ocenie Kamil Grosicki, który zarówno w meczu z Austrią jak i z Łotwą szarpał i powodował, że przed bramką przeciwnika robiło się gorąco, szczególnie w spotkaniu z Austrią. 
Filary kadry czyli Kamil Glik oraz Grzegorz Krychowiak zaprezentowali się poprawnie. Szczególnie Krychowiak w spotkaniu z Łotwą potrafił oprócz walki zaoferować kilka długich podań otwierających szansę dla ofensywnych graczy.

źródło: sport.pl

Chyba już dojrzał do bycia pierwszym w kadrze. Wojciech Szczęsny to teraz pewny, opanowany, od tyłu dyrygował obrońcami, a interwencja z 90 minuty z meczu z Austriakami oraz z 3 minuty meczu z Łotwą w mojej ocenie to kluczowe momenty dla tej kadry. Bez tych interwencji nie byłoby niczego, a pewnie i selekcjoner byłby inny.  Przeprowadzka do Turynu zrobiła z Wojtka mężczyznę na boisku.
Automaty, zachowania, przyzwyczajenia...miał to Reca i otworzyliśmy worek z Łotwą. Ok, powiecie, że słabo w ataku, bezbarwny, ale to po stronie Kędziory poszła najlepsza sytuacja dla Łotyszy, a lewy obrońca w defensywie zagrał bardzo poprawnie...no i zaliczył asystę.
Szukanie "8" można rozpocząć od nowa. Niestety, ale Mateusz Klich nie potrafi udźwignąć tej pozycji. Ciągle schowany za przeciwnikiem, nie mający ryzyka w swoich poczynaniach. W defensywie problemy z ustawieniem. Kandydatów jest kilku, czas na poszukiwania i obserwację są. Nic tylko przeprowadzić odpowiednią analizę i problem z głowy.
Na koniec kilka słów o Krzysztofie Piątku. Pif Paf wystrzelił i ma się wyśmienicie. Idealne uzupełnienie w ataku polskiej reprezentacji dla Roberta Lewandowskiego. Jest tam gdzie nie ma Lewego który się cofa i pomaga rozgrywać. Szkoda tej sytuacji z meczu z Austrią, gdyż byłaby to wisienka na torbie ich współpracy. Z kolei o Robercie Lewandowskim nie ma sensu więcej pisać, ponieważ brameczka i jego postawa tylko potwierdzają, że jest liderem tej ekipy. A jeszcze ta chemia z Krzyśkiem Piątkiem...miód malina:)

źródło: sport.interia.pl

Wiosenne spotkania zakończyliśmy w stylu Piątka...pif paf...dwa strzały i komplet punktów. Jest ogrom materiału do przemyślenia. Czas dla sztabu szkoleniowego. Jeżeli w czerwcu zgarniemy całą pulę w spotkaniach z Macedonią i Izraelem, to od września rozpoczniemy przygotowania do przyszłorocznego Euro. Fajnie, że coś się rodzi...Powodzenia!

1 komentarz: