CZARNO-BIAŁA SZACHOWNICA!?

Napisał Radek @ 3 czerwca 2017

Być szczęściarzem to być świadkiem najważniejszego meczu w klubowej piłce nożnej. Ciary pojawiają się na ciele na samą myśl, że stoimy u progu kolejnego finału Ligi Mistrzów. Tegoroczny spektakl będzie przepełniony białym kolorem, który co na to wskazuje będzie pokryty czarnymi kolorami, a połączenie da planszę szachową. Niestety połączenie tych barw powoduje zaniepokojenie na twarzach fanów futbolu.

źródło: sportowefakty.pl

Szachy w piłce nożnej to synonim nudy i braku polotu. Przewodnimi cechami jest żelazna dyscyplina taktyczna oraz brak jakości w ofensywie. Właśnie takimi cechami może się charakteryzować dzisiejszy spektakl.
Analizując na chłodno poczynania obu ekip w obecnej edycji Ligi Mistrzów, na myśl nasuwa się tylko jedna rzecz...nie stracić gola. Dla fanów jest to przerażający scenariusz. Żelazna defensywa na czele z Giorgio Chiellinim oraz bezstylowy Real Madryt powodują negatywne odczucia.
Jednak czy na pewno możemy być świadkami nudnego finału, takiego jak ten w 2003 roku, w którym na przeciwko siebie stanęły Juventus Turyn, który również dzisiaj wybiegnie na murawę i AC Milan. Moim skromnym zdaniem niekoniecznie.
Patrząc na statystyki, gołym okiem widać, że obie ekipy potrafią zdobywać gole i mają kim straszyć. Co prawda początek sezonu dla największych goleadorów Mistrza Hiszpanii i Włoch był okresem, który chcieliby jak najszybciej wymazać, ale końcówka to istne szaleństwo. Na pierwszy plan wysuwa się Cristiano Ronaldo, który w fazie pucharowej zdobył osiem z szesnastu bramek zdobytych przez Real Madryt. Jeden z najlepszych piłkarzy świata swoje "show" rozpoczął dopiero od ćwierćfinału. Również Królewscy imponują skutecznością, która jest na poziomie 2,7 bramki na mecz.
Nie inaczej ma się sprawa w ekipie Juventusu Turyn. Co prawda catenaccio pozwoliło podopiecznym
Massimilliano Alliegriego dotrzeć do ostatniej bazy, ale bez bramek wschodzącej gwiazdy futbolu Paulo Dybali na pewno Stara Dama nie znalazłaby się w Cardiff. Dzięki skuteczności Argentyńczyka Juventus przebrnął przez największą przeszkodę w drodze do finału czyli FC Barcelonę. Statystyki Starej Damy w obecnej edycji Champions League nie są tak dobre jak aktualnego Mistrza Hiszpanii, ale średnia około 1,8 bramki na spotkanie daje nadzieję, że w sobotni wieczór padną gole.
Przeszłość czyli powtórka finału z 1998 roku oraz style obu ekip w obecnym sezonie mówią jedno, z kolei statystyki zupełnie coś innego. Jak będzie? Przekonamy się wieczorem, ale bez względu na przebieg spotkania, dzisiejszy wieczór zapowiada się bardzo ekscytująco z wieloma podtekstami w tle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz