Czy pamiętacie Iana Wrighta? Jestem przekonany, że większość
kibiców nie kojarzy angielskiego napastnika. Młodsze pokolenie to
nie ma pojęcia o kogo pytam. Nie bez powodu pytam o czarnoskórego
piłkarza, jest to pierwszy zawodnik który strzelił bramkę w erze
Arsene'a Wengera w północnej części Londynu. Osiemnaście lat
temu reprezentant Anglii spowodował uśmiech na twarzy francuskiego
menadżera. Na początku przygody nikt nie mógł się spodziewać, że
związek Wengera z kanonierami będzie trwał tak długo i wejdzie w
fazę poważnego. Przez ten okres przewinęło się wielu dyrektorów
sportowych, prezesów, zmienił się właściciel, nawet klub wybudował
nowy stadion, ale szkoleniowiec pozostawał ten sam. Dla polskich
prezesów taka sytuacja nie będzie nigdy miała miejsca dlatego, że Francuz miał wzloty i upadki
podczas osiemnastoletniego pobytu w Londynie. W każdym polskim
klubie piłkarskim, Arsene Wenger nie przetrwałby po wpadkach jakie
zaliczył w Arsenalu. Wracając do jubilata można go nazwać świetnym
fachowcem i wielkim profesjonalistą, ale również wspaniałym
człowiekiem. To on pomógł Tony'emu Adamsowi wygrać walkę z
nałogiem, dał mu nawet opaskę kapitana. Na początku przygody w
krótkim okresie potrafił zbudować rodzinę, pomimo zastania rozbitej
drużyny po wcześniejszym trenerze Bruce'a Rioch. Stworzył
wielu wielkich piłkarzy, mistrzów świata i europy. Jest najbardziej
utytułowanym i najdłużej pracującym menadżerem w historii klubu.
Jednak związek z angielskim klubem nie zawsze wyglądał wspaniale i
usłany był różami. Były okresy w którym kibice kanonierów domagali
się zwolnienia Francuza. Najtrudniejszym okresem były ostatnie
dziewięć lat w których Arsenal nie potrafił zdobyć żadnego trofeum.
Kibice zarzucali Wengerowi, że nie potrafi przeprowadzać
transferów, łatwo pozbywa się gwiazd z drużyny. Największą rysą na
obrazie francusko-londyńskim jest brak zdobycia najważniejszego i
najbardziej prestiżowego pucharu czyli pucharu Ligi Mistrzów. Raz w
2006 roku zagrał w finale, ale jego drużyna musiała uznać wyższość
FC Barcelony, drużyny której styl jest kopiowany przez Francuza w
Arsenalu. Arsene Wenger miewał okresy lepsze i gorsze, wspiął się
na najwyższe szczyty i zanotował bolesny upadek, ale przez ten
okres stał się ikoną i legendą klubu i jako jedyny szkoleniowiec w
historii angielskiej ekstraklasy przeszedł cały sezon bez porażki.
Jego znak rozpoznawalny to ofensywny styl gry jaki prezentuje
Arsenal Londyn, przez co rozkochał w sobie kibiców The Gunners.
Można życzyć menadżerowi kolejnej osiemnastki z kanonierami i
zdobycia Ligi Mistrzów. Dla Wengera osiemnaście lat minęło jak
jeden mecz, a kibicom na całym świecie życzyć trzeba kolejnych
osiemnastu lat z Wengerem w północnym Londynie. Postawienie w przyszłości pomnika Arsene'owi przed stadionem The Emirates Stadium to oczywista oczywistość, pokaże to
jednocześnie jaką osobowością w futbolu jest Francuz. Piłkarscy ojciec i syn razem na zawsze
czyli największe legendy klubu. Sto lat mistrzu!
Sto lat mistrzu!!!!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy w przyszłości zostanie selekcjonerem reprezentacji Francji.Należy mu się.
OdpowiedzUsuńSłaby jest.
OdpowiedzUsuń