Od samego piątkowego poranka każdemu kibicowi piłki nożnej pojawił się ogromny uśmiech na twarzy. Humory były wspaniałe, żadne wydarzenie nie mogło popsuć fantastycznego samopoczucia. Serce rosło na sam widok weekendowego rozkładu jazdy. Można pokusić się o stwierdzenie, że niedziela przecięła szarfę i oficjalnie rozpoczęła sezon 2015/2016.
Wszystko rozpoczęło się w piątek w Białymstoku. Mecz
Jagiellonii z Lechią Gdańsk był tylko pierwszym daniem. Oczywiście
smacznym. Pomimo niespodziewanego rozstrzygnięcia rozgrzał atmosferę przed sobotą i niedzielą.
Sobota była drugim daniem, które było sporządzone przez najlepszych kucharzy świata. Wszystko rozpoczęło się w Andaluzji gdzie Sevilla Grzegorza Krychowiaka podejmowała mistrza Hiszpanii. Od samego początku Barca zdominowała wydarzenia boiskowe, lecz w pierwszej połowie nie zdołała pokonać Sergio Rico. Po przerwie Sevilla przeprowadziła w krótkim okresie czasowym dwie akcje, które zamieniła na gole. Pomimo strzelenia kontaktowej bramki i kilku świetnych sytuacji, Duma Katalonii nie zdołała wywieźć choćby jednego punktu z Ramon Sanchez Pizjuan. Największym pozytywem spotkania była postawa reprezentanta Polski, który w bardzo dobrym humorze oraz w świetnej formie przystąpi do czwartkowego starcia ze Szkocją.
Po emocjach w Andaluzji, nadszedł czas na hit w Ekstraklasie. Piast Gliwice podejmował Wisłę Kraków, który również nie rozczarował kibiców. W słodko-gorzkim nastroju na kadrę przyjedzie Krzysztof Mączyński, który ponownie zagrał dobry mecz, ale nie pomógł krakowskiej drużynie, która przegrała 1:0.
Warto było cierpliwie czekać na niedzielny deser. Wczorajsze spotkania zrekompensowały czas który dłużył się od piątku. Wszystko rozpoczęło się na Wyspach Brytyjskich, gdzie na Goodison Park Everton podejmował Liverpool. Walka i zaangażowanie były myślą przewodnią derbów z Merseyside, a podział punktów nie krzywdzi żadnej ze stron.
Zaraz po spotkaniu w mieście Beatlesów, doszło do trzęsienia ziemi w północnej części Londynu. Na Emirates Stadium Kanonierzy w pierwszych 19. minutach wsadzili Manchester United na karuzelę. Trzy szybkie ciosy, na które Czerwone Diabły do końca meczu nie były w stanie odpowiedzieć.
W trakcie londyńskiej demolki, rozpoczynał się jeden z najważniejszych szlagierów zakończonego weekendu. W hicie Bundesligi mistrz Niemiec podejmował Borussię Dortmund. Tradycyjnie w roli głównej wystąpił Robert Lewandowski, który strzelił dwa gole, a jego drużyna pokonała BVB 5:1. W ekipie z Dortmundu przyzwoite zawody rozegrał Łukasz Piszczek.
Po emocjach w Premier League oraz Bundeslidze, wieczorem doszło do szlagierów w Serie A, La Liga oraz Ligue 1. Najciekawszym spotkaniem i to całego weekendu były derby Madrytu. Na Vicente Calderon byliśmy świadkami piłkarskich szachów, których nikt nie wygrał. Mecz nie stał na wysokim poziomie.
Również spotkania w Paryżu oraz Mediolanie nie powaliły na kolana. Jednak w tych spotkaniach doczekaliśmy się rozstrzygnięć. Paris Saint-Germain pokonało Olympique Marsylia 2:1, a AC Milan na własnym terenie doznał dotkliwej porażki przegrywając z SSC Napoli aż 0:4.
Z perspektywy reprezentacji Polski hitowy weekend napawa optymizmem. Fani w Polsce w dobrych nastrojach przystępują do zgrupowania kadry przed arcyważnym spotkaniem w Glasgow, ponieważ Polacy byli wiodącymi postaciami niektórych europejskich hitów. Również reszta liderów reprezentacji rozegrała dobre zawody i co najważniejsze nie przesiedzieli spotkań na ławce rezerwowych albo na trybunach. To pozwala spokojnie czekać na czwartkowy wieczór i awans na Euro 2016.
Najbardziej cieszy postawa Błaszczykowskiego.Kuba wyjdzie w pierwszym na Szkocję.Już nie mogę się doczekać czwartku i awansu Biało-Czerwonych.Moja jedenastka: Fabiański-Piszczek,Pazdan,Glik,Rybus-Mączyński,Krychowiak,Błaszczykowski,Grosicki-Milik i Lewandowski.
OdpowiedzUsuńNajciekawiej było w Sevilli, dużo akcji,szybkie tempo i wynik na styku.Przyjemnie się to oglądało.
OdpowiedzUsuń