W CIENIU PARYSKIEJ TRAGEDII

Napisał Radek @ 14 listopada 2015

Ponad trzystutysięczne państwo, kopciuszek na mapie piłkarskiej Europy, federacja, która kilka lat temu postawiła na profesjonalny i przemyślany system szkolenia młodzieży, w piątkowy wieczór zawitało na PGE Narodowy w Warszawie.

Reprezentacja Islandii tak jak kadra Nawałki przygotowuje się do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Dla islandzkiej piłki jest to historyczny sukces, ponieważ po raz pierwszy zagrają na wielkiej piłkarskiej imprezie tj. Mundialu czy Euro. Swoje przygotowania rozpoczęli w Warszawie.

źródło: sportowefakty.wp.pl

Euforia jaka towarzyszyła po awansie do Francji, swoją kontynuację miała w pierwszych minutach piątkowego spotkania. Już w czwartej minucie Gylfi Sigurdsson wykorzystał rzut karny, który był podyktowany za faula Jakuba Wawrzyniaka na wykonawcy jedenastki.

Przez pierwszy kwadrans gra reprezentacji Polski wyglądała na chaotyczną. Taki stan rzeczy spowodowany był nie tylko szybko straconą bramką, ale również inteligentną grą gości. Islandczycy cofnęli się i czekali na Polaków pod własnym polem karnym. Podopieczni Adama Nawałki nie byli w stanie sforsować szczelnej obrony podopiecznych Larsa Lagerbacka. Przebieg z początku spotkania obserwowaliśmy do końca pierwszej połowy, w której Biało-Czerwoni byli cieniem drużyny z eliminacji.

Każdy ma świadomość, że to spotkanie towarzyskie, dlatego ciężko ocenić postawę Biało-Czerwonych. Również obraz kadry Nawałki w drugiej połowie zamazują zmiany w szeregach przeciwnika. Wraz z roszadami w składzie Islandczyków, gra polskiej kadry zaczęła przypominać starcia z Niemcami, Szkocją czy Irlandią.

Już w siódmej minucie drugiej połowy Kamil Grosicki strzałem w krótki róg bramki gości spowodował radość wśród kibiców na stadionie w Warszawie.

źródło: sport.dziennik.pl

Biało-Czerwoni od momentu wyrównującego gola przejęli kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. W 66. minucie meczu wyszli na prowadzenie do strzale Bartosza Kapustki, który minut prędzej zmienił Jakuba Wawrzyniaka.

źródło: sport.interia.pl

Niestety piłkarze reprezentacji Polski z prowadzenia cieszyli się krótko. Trzy minuty po bramce Kapustki Alfred Finnbogason w sytuacji sam na sam pokonał Wojciecha Szczęsnego. Islandczyk wykorzystał błąd ustawienia linii obrony Polaków oraz indywidualny błąd Łukasza Szukały.

Po utracie drugiej bramki Biało-Czerwoni pokazali charakter z eliminacji, dzięki któremu awansowali na Euro. Pomimo utraty prowadzenia gospodarze spotkania cały czas kontrolowali grę. W 76. minucie po zamieszaniu w polu karnym, sprytem wykazał się niezawodny w tym sezonie Robert Lewandowski. który dopadł do piłki i z odległości paru centymetrów od linii bramkowej wpakował futbolówkę do bramki Islandczyków.

Cztery minuty po golu na 3:2, kolejny raz uaktywnił się kapitan reprezentacji Polski, który przebiegając kilkanaście metrów w asyście obrońcy gości, zdecydował się na ryzykowny strzał z dość ostrego kąta. Piłka prześlizgując się po rękawicy bramkarza wpadła w długi róg bramki gości.

źródło: fakt.pl

Gwiazda światowych boisk przy owacji na stojąco i okrzyków kibiców została zmieniona w 89. minucie. Lewandowski zasłużył na taki gest ze strony sztabu szkoleniowego, ponieważ to on ciągnie biało-czerwony wózek, którym ma zamiar przy pomocy kolegów z drużyny dojechać prosto do Paryża.

Polska reprezentacja w towarzyskim spotkaniu z Islandią zaprezentowała twarz z eliminacji. Zaangażowanie, ofensywny futbol oraz wytrwałość w dążeniu do zwycięstwa to cechy które są synonimem kadry Adama Nawałki. Niestety piątkowe spotkanie pokazało również, że Biało-Czerwoni mają cały czas problemy z grą w defensywie. Na szczęście jest jeszcze trochę czasu przed Euro na wyeliminowanie błędów.

Najbliższe spotkanie z reprezentacją Czech będzie kolejnym sprawdzianem, w którym będzie można poprawić aspekty w grze defensywnej. Również będzie szansą na zaprezentowanie swoich umiejętności przez zmienników, ponieważ kadrę przed spotkaniem we Wrocławiu opuścili Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, Łukasz Fabiański oraz kontuzjowany Jakub Błaszczykowski.

Każdy jest ciekaw jak zaprezentuje się reprezentacja we Wrocławiu. Czy rezerwowi przyprawią selekcjonera o ból głowy i spowodują, że okres przed następnym meczem towarzyskim będzie składał się z nieprzespanych nocy? A może utwierdzą w przekonaniu, że obecny skład kadry to odpowiednia selekcja.

2 komentarze:

  1. W obecnej sytuacji spotkanie z Islandią nie ma znaczenia.Pray for Paris!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Biało-Czerwoni dali radę.Ciekawe jak będzie to wyglądać we Wrocławiu.

    OdpowiedzUsuń