NA PRZECIWLEGŁYCH BIEGUNACH

Napisał Radek @ 22 listopada 2015

Jeżeli rozgrywane zostaje El Clasico to wszyscy mogą być pewni, że będą ogromne emocje. Zawsze kibice przy okazji El Clasico są świadkami najwyższej piłkarskiej jakości. Nie inaczej było tym razem, mimo że od pierwszych minut na murawie nie pojawił się Lionel Messi.

Sobotni Klasyk długo nie zapomną kibice na całym świecie. Oczywiście fani Realu Madryt pragną wymazać 21 listopada 2015 roku z pamięci, ale nawet dla nich ten dzień utkwi mocno w pamięci.

Pomimo szumu wokół drużyny, trenera oraz klubu z Madrytu, Madridistas przybyli na Santiago Bernabeu będąc pełnym nadziei, przekonanym, że starcie z Blaugraną będzie punktem zwrotnym w obecnej sytuacji. Optymizm wzrósł w momencie ujrzenia składu. Ofensywne ustawienie było dla kibiców ogromną nadzieją na trzy punkty. Niestety z pierwszym gwizdkiem sędziego nadzieje pękły jak bańka mydlana.

FC Barcelona w sobotnie popołudnie zaprezentowała się wyśmienicie. Od pierwszych do ostatnich minut kontrolowała przebieg spotkania. Ciężko wyróżnić jednego piłkarza w ekipie Dumy Katalonii, ponieważ każdy zagrał perfekcyjne spotkanie. Tworzyli jeden organizm, każdy funkcjonował na boisku dla dobra całości. A całością zarządzał perfekcyjnie Luis Enrique, który potrafił stworzyć uśmiechniętego Messiego podczas przebywania na ławce rezerwowych.  A przeszłość pokazuje, że to jedno z najtrudniejszych zadań w piłce nożnej-nie poradził sobie nawet Josep Guardiola.

źródło: fifa.com

Oprócz trenera Blaugrany, bardzo ważnym aspektem zwycięstwa na Santiago Bernabeu była tradycyjnie już La Masia. Pięciu wychowanków w pierwszej jedenastce oraz dwójka wchodzących z ławki to rzeczywista siła FC Barcelony. Również idealna gra zespołowa to wiele lat ciężkiej pracy katalońskiej akademii piłkarskiej. Ciężko cokolwiek napisać jeszcze o grze Dumy Katalonii na Santiago Bernabeu, ponieważ żadne słowa nie opiszą tego co wydarzyło się w sobotę.

W przeciwieństwie do podopiecznych Luisa Enrique, Real Madryt w sobotę był bezradny. Królewscy obecnie to zlepek indywidualności, którzy w żadnym aspekcie nie przypominają zespołu. Pressing podopiecznych Rafaela Beniteza wyglądał jak gra w zbijanego-każdy uciekał przed piłką.  Gra Blancos w Klasyku to obraz nędzy i rozpaczy. Nie chcę się znęcać nad Królewskimi, ponieważ takie upokorzenie może się każdemu przydarzyć, dlatego postawę Realu trzeba przemilczeć i nic więcej nie pisać.

Żadne słowa nie opiszą tego co zobaczyliśmy w sobotnie późne popołudnie. Każda z bramek, które zostały zdobyte na Santiago Bernabeu były wyjątkowe i pokazują najważniejszy aspekt piłki nożnej-grę zespołową. Dlatego żeby przeżyć to co wydarzyło się w Madrycie trzeba obejrzeć najważniejsze momenty spektaklu.


źródło: bein sports TV


źródło: RAC1

Zarówno dla fanów Barcy jak i Realu pierwsze El Clasico sezonu 2015/16 na długo zapadnie w głowach. Dla jednych będzie to jednak koszmar, dla drugich z kolei powód do dumy. Również postronni kibice będą wspominać listopadowe Gran Derbi przez kolejne miesiące i lata... ponieważ obok tak fantastycznego futbolu nie można przejść obojętnie.

3 komentarze:

  1. Świetny występ Barcy.Masz rację ,grę Realu trzeba przemilczeć:)))) VISCA EL BARCA!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsze, że kibice Realu wszystko zrzucają na Beniteza i Pereza, którzy na boisku nie biegali.Żałośni są kibice Realu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten Sergi Roberto to kozak, rośnie nowy Xavi.

    OdpowiedzUsuń