Tydzień przed najważniejszym meczem tego sezonu, finałem Ligi Mistrzów, rozegrane zostaną finały pucharów krajowych w czterech najlepszych europejskich ligach. Dzisiejszego dnia w Hiszpanii, Anglii, Niemczech i we Francji dojdzie do starć, którymi żyją kibice na całym świecie. Dla fanów piłki nożnej są to zakąski przed daniem głównym. Pierwsze spotkanie rozegrane zostanie na Wembley w Londynie, drugie na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, trzecie na Stade de France w Paryżu, a czwarte na Camp Nou w Barcelonie.
Jako pierwsi na murawę wyjdą piłkarze Arsenalu Londyn i Aston Villi Birmingham. Zdecydowanym faworytem do wygrania finału Pucharu Anglii
na Wembley są Kanonierzy. Podopieczni Arsena Wengera zakończyli sezon na trzecim miejscu
w tabeli angielskiej Premier League, a w tegorocznych starciach z Aston
Villa triumfowali dwa razy. Drużyna z Birmingham natomiast ledwo
uchroniła się przed spadkiem do Championship, zajmując ostatnie miejsce gwarantujące pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii.
Drugim starciem jakiego będziemy świadkami dzisiejszego dnia to finał Pucharu Niemiec, w którym zagrają Borussia Dortmund i VfL Wolfsburg. Patrząc na tabelę Bundesligi, faworytem spotkania są piłkarze Wolfsburga, którzy zostali wicemistrzami. Jednak pokonanie w półfinale krajowego pucharu Bayernu Monachium i większe doświadczenie w walce o trofea, stawia w roli faworyta drużynę Jurgena Kloppa. Również dla bukmacherów większe szanse na ostateczny triumf mają piłkarze z Dortmundu. Dla twórcy ostatnich sukcesów Borussii, Jurgena Kloppa, będzie to pożegnalny mecz w roli trenera BVB.
O 21:00 pierwszy gwizdek na Stade de France, przy komplecie publiczności, usłyszą piłkarze Paris Saint-Germain i AJ Auxerre. Wielu uważa, że
to walka Dawida z Goliatem, PSG zgarnął wszystkie trofea jakie były do
zdobycia (Superpuchar, Puchar Ligi i Mistrzostwo Francji) a Auxerre
zakończyło rozgrywki Ligue 2 na mało chlubnym 9. miejscu. Jednak Puchary mają to do siebie że rządzą się własnymi prawami i nie zawsze wygrywają faworyci. Obie ekipy mają już w swoich klubowych gablotach trofeum za Puchar
Francji. Auxerre wygrało Coupe de France cztery razy-ostatnio w 2005
roku, PSG triumfowało ośmiokrotnie-na dziewiąte zwycięstwo czeka od
2010 roku.
Ostatni pojedynek dzisiejszego dnia to wisienka na torcie sobotnich finałów. Hiszpański mecz to starcie dwóch najbardziej utytułowanych drużyn w historii tych
rozgrywek. FC Barcelona zdobywała bowiem Puchar Hiszpanii 26 razy, a
Athletic Bilbao triumfował 23-krotnie. Ze względu na brak stadionu narodowego w Hiszpanii i niechęć przedstawicieli Realu Madryt do rozegrania finału na Santiago Bernabeu, starcie o Puchar Króla odbędzie się na Camp Nou. Dziwna to sytuacja, ale odpowiedzialni za całe zamieszanie są Hiszpanie ze stolicy. Wracając do samego meczu, drużyna z Katalonii traktuje Puchar Króla jako etap w drodze po potrójną koronę. Po zdobyciu mistrzostwa, dzisiaj może dołożyć krajowy puchar, a za tydzień zakończyć sezon triumfem w Lidze Mistrzów. Plany Dumie Katalonii będzie chciała pokrzyżować drużyna z Bilbao, która zrobi wszystko żeby zdobyć jedyny puchar w tym sezonie. Według bukmacherów zdecydowanym faworytem pojedynku są podopieczni Luisa Enrique i tylko kataklizm może im przeszkodzić w zdobyciu pucharu.
Od 18:30, czyli od początku spotkania Arsenalu Londyn z Aston Villa Birmingham, z minuty na minutę emocje będą rosły. Oprócz niemieckiego finału, w każdym innym mamy zdecydowanego faworyta. Ale kibice mają nadzieję, że nie będą świadkami jednostronnych spotkań. Finały to mecze, w których ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać. W ostatnią sobotę maja będziemy świadkami dużej ilości euforii i smutku. Jedni będą płakać ze szczęścia, inni będą opłakiwać porażkę. Finały gwarantują mnóstwo emocji, dlatego kibice mogą spokojnie czekać na dzisiejsze spotkania mając pewność, że nie będą się nudzić.
Finały bez niespodzianek.Faworyci wygrali, chociaż PSG się męczyło.
OdpowiedzUsuń