BEZ FALSTARTU

Napisał Radek @ 10 lipca 2015

Cofając się do poprzednich lat i przypominając sobie wpadki jakie polskie kluby zaliczały w pierwszych rundach europejskich pucharów, nie mieliśmy prawa marzyć o zwycięskim początku w tym sezonie. Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław sprawiły nam bardzo miłą niespodziankę. Oba zespoły wygrały pierwszy mecz, a w rewanżu na własnych stadionach nie pozostawili złudzeń przeciwnikom. Cieszy komplet punktów do rankingu, ale napawa optymizmem postawa jednej jak i drugiej drużyny na boisku.

Po zwycięstwach w meczach wyjazdowych, przyszedł czas na postawienie "kropki nad i" w spotkaniach na własnym stadionie.

Jako pierwsi na murawę wybiegli piłkarze Śląska Wrocław, którzy od początku spotkania grali swobodnie i kontrolowali przebieg spotkania. Już w czwartej minucie dobre dośrodkowanie Pawła Zielińskiego na gola zamienić mógł Tomasz Hołota, jednak środkowy pomocnik WKS-u główkował obok bramki. W jedenastej minucie meczu kontuzji nabawił się Flavio Paixao, który został zmieniony przez Krzysztofa Ostrowskiego. Zejście Paixao zdekoncentrowało podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego, co chciała wykorzystać drużyna NK Celje. Kilkukrotnie groźnie zaatakowali w pierwszej połowie, ale nie potrafili strzelić bramki. Tuż po przerwie, Śląsk za sprawą bramki strzelonej przez Krzysztofa Ostrowskiego, rozstrzygnął sprawę awansu. Dziesięć minut później podwyższył wynik meczu i odebrał chęci do gry gościom. Autorem bramki na 2:0 w pięćdziesiątej szóstej minucie był nowy nabytek Wrocławian, Jacek Kiełb.


Mimo prowadzenia podopieczni Tadeusza Pawłowskiego nie zwalniali tempa i stwarzali kolejne sytuacje. W osiemdziesiątej minucie do głosu doszli jednak goście, którym udało się strzelić honorowego gola. Bramkę strzelił Ivan Firer. Dziesięć minut po strzelonej bramce przez Słoweńców, Jacek Kiełb dobił NK Celje ustalając wynik spotkania. Śląsk wygrał 3:1 (dwumecz 4:1 dla Śląska) i pewnie awansował do drugiej rundy eliminacji do Ligi Europy.

Pół godziny po rozpoczęciu meczu we Wrocławiu, swoje spotkanie rozpoczęli podopieczni Michała
Probierza. Gol strzelony w doliczonym czasie gry pierwszego spotkania rozwiązała worek, z którego bramki wyleciały w Białymstoku. Przy dopingu swoich kibiców, Jagiellonia Białystok zmiażdżyła w rewanżu FK Kruoja Pokroje 8:0 (dwumecz 9:0 dla Jagiellonii).


Jako pierwszy napoczął Litwinów Maciej Gajos w trzeciej minucie. Pięć minut później Karol Świderski podwyższył na 2:0. W osiemnastej i w doliczonym czasie gry pierwszej połowy dwa gole dołożył Patryk Tuszyński, który w czterdziestej dziewiątej minucie dobijając piłkę po niewykorzystanym przez siebie rzucie karnym skompletował hattricka. W sześćdziesiątej czwartej, siedemdziesiątej piątej i w osiemdziesiątej minucie bramki strzelił Przemysław Frankowski, który pojawił się dwie minuty przed pierwszym swoim trafieniem. Hattrick Frankowskiego ustalił wynik meczu.

Jagiellonia pierwszy raz w historii wyeliminowała przeciwnika w europejskich pucharach. Wcześniej dwukrotnie ze zmagań w eliminacjach Ligi Europy odpadła już na pierwszej przeszkodzie. Najpierw był to Aris Saloniki, a następnie Irtysz Pawłodar.

Zarówno Śląsk Wrocław jak i Jagiellonia Białystok w następnej rundzie zmierzą się z bardziej wymagającymi rywalami. Wrocławianie zagrają ze szwedzkim IFK Göteborg, natomiast podopieczni Michała Probierza zmierzą się z cypryjskim klubem Omonia Nikozja. Emocje gwarantowane.

1 komentarz:

  1. Od wtorku zaczynają się prawdziwe emocje w europejskich pucharach.Wtorek Lech,czwartek Legia, Śląsk i Jaga.Lech i Legia obowiązek, Jagiellonia również, najtrudniejszego przeciwnika ma Śląsk, ale nie stoi na straconej pozycji.

    OdpowiedzUsuń