WILCZKI

Napisał Radek @ 21 lipca 2015

Pierwsze emocje za nami, kolejka numer jeden za nami, poznaliśmy strzelca pierwszej bramki w sezonie 2015/2016 w Ekstraklasie. Jubileuszowy dziesiąty sezon Ekstraklasy można uznać za rozpoczęty. Kraków i Gdańsk-północ i południe, malownicze regiony, wizytówki Polski-w tych miastach zainaugurowano sezon w polskiej lidze.


Po pierwszej kolejce nie można wysuwać wniosków, analizy są zbędne. Pochwały dla piłkarzy zostawmy na później, ponieważ jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Wróćmy najpierw do poprzedniego sezonu i do innej strony naszej ligi, biznesowej. Przed rozpoczętym w piątek sezonem został opublikowany raport za poprzedni sezon, który przedstawia progres polskiej ligi. Czternaście z szesnastu klubów Ekstraklasy zwiększyło swoje przychody w roku 2014 w porównaniu do 2013. Sytuacja finansowa klubów Ekstraklasy w roku 2014, w porównaniu do roku 2013, uległa poprawie. 


Prawie wszystkie (za wyjątkiem Śląska Wrocław i Górnika Zabrze) zwiększyły swoje przychody. Siedem klubów osiągnęło zysk (rok wcześniej tylko trzy), a łączna strata wszystkich spółek wyniosła zaledwie 42 miliony złotych. Po raz drugi z rzędu strata nie przekroczyła 100 milionów złotych i w porównaniu do roku 2013 zmniejszyła się aż o około 6 milionów.

Przedstawiając w skrócie analizę biznesową, można zauważyć, że przedstawiciele polskich klubów wyciągają wnioski i zaczęli efektywnie zarządzać klubami. Oczywiście daleko do najlepszych, ale widać światełko w tunelu.

Wraz ze wzrostem przychodów, wzrasta również ilość młodzieżowców w najwyższej klasie rozgrywkowej. Już w pierwszej kolejce niektórzy trenerzy postawili na utalentowanych chłopaków i okazały się to dobre posunięcia. Młodzież na samym starcie rozgrywek mocno łokciami pracuje, co niektórym pomogło w spektakularnym występie. Oczywiście po jednym spotkaniu nie można wyciągać daleko idących wniosków, ale warto rzucić okiem na poczynania młodzieży w pierwszej kolejce.

Zaczynając od piątkowych spotkań, na uwagę zasługuje Bartosz Kapustka z Cracovii Kraków. 18-latek debiutował w tamtym sezonie, a meczem w Gdańsku pokazał, że warto go obserwować. Kreatywny, z polotem pomocnik dał się we znaki obrońcom Lechii, mimo że grał tylko 45 minut.

W tym samym spotkaniu mieliśmy okazję obserwować poczynania Adama Buksy z Lechii Gdańsk. Na tle bardzo słabo grającej Lechii, środkowy napastnik wyróżnił się i był najlepszym piłkarzem gdańskiej drużyny. W meczu z Cracovią zaimponował dojrzałością oraz nieustępliwością. Z wychowanka Wisły Kraków duży pożytek będą mieli na Pomorzu. Trzeba wspomnieć o tym, że Buksa dwa lata temu trafił z juniorów Wisły Kraków do włoskiej Novary. W Serie B co prawda nie zadebiutował, ale ogrywał się w Primaverze.


W sobotnie popołudnie na boisku pojawił się Patryk Lipski z chorzowskiego Ruchu. Wystarczyła mu druga część spotkania, żeby zostać okrzyknięty następcą Filipa Starzyńskiego. Mający oczy dookoła głowy, potrafi świetnym podaniem obsłużyć kolegę z drużyny. Oprócz umiejętności pokazał również zadziorność i twardą walkę. Pomimo swojego zaangażowania nie pomógł Ruchowi w odrobieniu strat, ale na pewno utkwił w pamięci kibiców.


Bohaterem pierwszej kolejki okazał się napastnik Korony Kielce Michał Przybyła. Jego dwie bramki spowodowały, że kielecka drużyna sezon rozpoczęła od zwycięstwa. Już w pierwszej kolejce sezonu pokazał, że może zostać ligowym specjalistą od goli, mimo że oba gole z Jagiellonią były przypadkowe. Pierwsze trafienie zaliczył po tym, jak został trafiony piłką w klatkę piersiową przez bramkarza Jagiellonii Krzysztofa Barana, a drugie po dość przypadkowym uderzeniu prawą nogą. Nie zmienia to faktu, że piłka szuka go w polu karnym, a to jest duży plus dla napastnika.

Oprócz wspomnianej  trójki na uwagę zasługuje również Tomasz Zając z Korony Kielce, Michał Bartkowiak ze Śląska Wrocław oraz Przemysław Mystkowski z Jagiellonii Białystok. Co prawda pierwsza dwójka  przebywała na boisku po kilkanaście minut, ale zdążyli pokazać, że mają pojęcie o grze w piłkę nożną. Mystkowski z kolei wyszedł w pierwszym składzie, co pokazuje, że 17-latek jest przygotowany na walkę w większym wymiarze czasu.

Kilku z bardziej znanych i już doświadczonych młodzieżowców nie wystąpiło w pierwszej kolejce z różnych powodów, co pokazuje, że młodzież napiera. Nie wiadomo jak będzie w dalszej części sezonu, ale na tą chwilę możemy być zadowoleni z ilości młodzieżowców w pierwszej kolejce jak i w kadrach zespołów na sezon 2015/2016.

2 komentarze:

  1. Najlepiej zaprezentował się w pierwszej kolejce Adam Buksa z Lechii.Potencjał ma ogromny, tylko żeby mu Brzęczek zaufał i stawiał na niego, ale będzie to trudne, ponieważ jest Kuświk, a i może będzie Colak.Fajny artykuł, przedstawił młodych gniewnych, oprócz nich są jeszcze czwórka z Lecha, ktoś z Legii,Drągowski czy Tuszyński.Zaczynają ogrywać co raz to ważniejsze role.Super.Mam nadzieję, że autor co jakiś czas będzie nas informował o polskich talentach i ich rozwoju.

    OdpowiedzUsuń
  2. Największym odkryciem tego sezonu będzie Przemysław Mystkowski.

    OdpowiedzUsuń